"Janosikowe" to obowiązkowa wpłata do budżetu państwa, którą płacą najbogatsze samorządy na rzecz pozostałych. Opłata stanowi określony odsetek dochodów podatkowych województwa sprzed dwóch lat, a jego wysokość zależy od wpływów. W kwietniu przedstawiciele Związku Stowarzyszeń Praskich złożyli w wydziale podawczym Kancelarii Sejmu zawiadomienie o powołaniu komitetu inicjatywy ustawodawczej, który proponuje zmianę zasady naliczania "janosikowego" - czyli nowelizację ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. Społeczna akcja pod hasłem "STOP Janosikowe" rozpoczęła się w maju w Warszawie, a podpisy były zbierane także m.in. w Krakowie, Płocku, Poznaniu, Katowicach i Gdańsku.
- Zebraliśmy ponad 155 tys. podpisów. Chcemy, by "janosikowe" zostało zmienione na wzór, jaki jest w Unii Europejskiej - tłumaczył pełnomocnik Komitetu Rafał Szczepański. Autorzy projektu nowelizacji ustawy o dochodach samorządu terytorialnego nie chcą likwidować "janosikowego", ale chcieliby zmienić sposób jego naliczania i przyznawania. Proponują, by "janosikowe", na wzór zasad panujących w Unii Europejskiej, było rozdzielane w konkursach na konkretne projekty. Proponują także, by opłata została obniżona o 20 proc. Kolejnym rozwiązaniem proponowanym przez organizacje jest zmiana sposobu naliczania opłaty dla miast na prawach powiatu - ma ona być naliczana na podstawie realnej liczby mieszańców, a nie tylko zameldowanych.
Szczepański podkreślił, że Komitet nie jest przeciw likwidacji systemu solidaryzmu, ale nie chce, by duże miast płaciły nadmierny podatek. Jego zdaniem, gdyby podatek zmalał, to Warszawa i inne miasta mogłyby uzyskać pieniądze np. na budowę dróg, przedszkoli czy inne ważne cele społeczne. Szczepański podkreślił, że środki te powinny być przeznaczane na konkretne projekty, a nie na biurokrację. - Dla Warszawy płacenie "janosikowego" to poważny problem - zgodziła się prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Prezydent poinformowała, że od czasu obowiązywania obecnych przepisów, czyli od ośmiu lat - Warszawa oddała 8 mld zł, a przez ostatnie trzy lata - 4 mld zł. - Za te pieniądze można by co roku zbudować np. Most Północny czy dwa odcinki metra - wyliczała. Gronkiewicz-Waltz zapewniła jednocześnie, że stolica jest w stanie dzielić się pieniędzmi, ale gminy, który dostają pieniądze powinny je przeznaczać na konkretne projekty modernizacyjne. Gdyby projekt nowelizacji wszedł w życie, Warszawa zyskałaby ok. 200 mln rocznie.
Wicemarszałek województwa mazowieckiego Marcin Kierwiński stwierdził z kolei, że "janosikowe" nie jest problemem samorządowców i polityków, "ale przede wszystkim to sprawa zwykłych ludzi, którzy rozumieją, że trzeba się dzielić z biedniejszymi". - Ale ten, który się dzieli, nie może stać się najuboższym - podkreślił. Mazowsze i Warszawa płacą po ok. 1 mld zł "janosikowego", a gminy około warszawskie ok. 0,5-1 mld zł. W sumie to ok. 2,5-3 mld zł rocznie.
Marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna odbierając od przedstawicieli Komitetu projekt nowelizacji ustawy o "janosikowym" zapewnił, że zajmie się nim Sejm - jeżeli nie zdąży w tej kadencji, to na pewno w następnej. Przypomniał, że ponieważ to inicjatywa obywatelska, prace nad nowymi przepisami będą kontynuowane.PAP, arb