"Gazeta Wyborcza" dowiedziała się, że powodzeniem zakończyła się pierwsza windykacja należności z majątku chińskiego konsorcjum Covec. Swoje pieniądze odzyskał jeden z poszkodowanych podwykonawców.
Dotychczas sądzono, że chińskie przedsiębiorstwo nie ma pieniędzy. Jego - sięgające 120 mln złotych - długi pokryć miała Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Pierwsza udana windykacja zmieniła jednak sytuację. Teraz z prośbą o pomoc zgłaszają się kolejne firmy, które nie chcą czekać na zwrot pieniędzy przez GDDKiA lub po prostu nie mogły na nie liczyć. Pieniądze miały bowiem zostać zwrócone tylko firmom zgłoszonym przez Covec w Generalnej Dyrekcji. Wciąż nie wiadomo jednak, czy pieniędzy, które zostały na koncie Covec wystarczy dla wszystkich.
Zagrożeni brakiem zwrotu należności podwykonawcy już grożą strajkiem. Planują zablokować drogi krajowe oraz wjazd na budowę autostrady, tak by prace nie mogły być kontynuowane przez nowego wykonawcę. W obliczu tych gróźb GDDKiA obiecała znaleźć kompromis. Do 11 sierpnia przedłużono czas na składanie wniosków potwierdzających wykonanie na rzecz Covec usług. Wciąż nie wiadomo jednak, kiedy ruszą wypłaty zaległych środków.
Problemy Covec rozpoczęły się w czerwcu bieżącego roku, kiedy to chińskie konsorcjum wypowiedziało umowy na budowę dwóch odcinków autostrady A2. Spółka informowała wówczas, że powodem decyzji było "niesprawiedliwe, niepotrzebne oraz bezzasadne przedłużanie terminów płatności przez inwestora, zaniżanie ilości oraz wartości wykonanych prac budowlanych przez głównego inżyniera kontraktu, nieobiektywna weryfikacja i ocena wykonanych prac na budowie przez osoby nadzorujące projekt oraz nieoczekiwany wzrost cen na rynku materiałów budowlanych". Mimo wznowionych przez rząd negocjacji nie udało się osiągnąć ponownego porozumienia. Obecnie do prac nad autostradą przygotowuje się nowy wykonawca - konsorcjum firm Eurovia i Warbud.
tch, "Gazeta Wyborcza"
Zagrożeni brakiem zwrotu należności podwykonawcy już grożą strajkiem. Planują zablokować drogi krajowe oraz wjazd na budowę autostrady, tak by prace nie mogły być kontynuowane przez nowego wykonawcę. W obliczu tych gróźb GDDKiA obiecała znaleźć kompromis. Do 11 sierpnia przedłużono czas na składanie wniosków potwierdzających wykonanie na rzecz Covec usług. Wciąż nie wiadomo jednak, kiedy ruszą wypłaty zaległych środków.
Problemy Covec rozpoczęły się w czerwcu bieżącego roku, kiedy to chińskie konsorcjum wypowiedziało umowy na budowę dwóch odcinków autostrady A2. Spółka informowała wówczas, że powodem decyzji było "niesprawiedliwe, niepotrzebne oraz bezzasadne przedłużanie terminów płatności przez inwestora, zaniżanie ilości oraz wartości wykonanych prac budowlanych przez głównego inżyniera kontraktu, nieobiektywna weryfikacja i ocena wykonanych prac na budowie przez osoby nadzorujące projekt oraz nieoczekiwany wzrost cen na rynku materiałów budowlanych". Mimo wznowionych przez rząd negocjacji nie udało się osiągnąć ponownego porozumienia. Obecnie do prac nad autostradą przygotowuje się nowy wykonawca - konsorcjum firm Eurovia i Warbud.
tch, "Gazeta Wyborcza"