- Proszę o wasze poparcie. Proszę o poparcie wszystkich partii, ale to my będziemy tymi, którzy kolejny raz dźwigać będą brzemię tej decyzji - mówił Papandreu do deputowanych z jego partii socjalistycznej PASOK. Socjaliści mają większość 154 mandatów w 300-osobowym parlamencie. Premier odrzucił jednocześnie sugestię, że Grecja mogłaby zostać wykluczona ze strefy euro w konsekwencji kryzysu, który uzależnił Ateny od zagranicznej pomocy. Zaapelował także do europejskich partnerów o wsparcie.
Grecki parlament ma 20 października przegłosować plan oszczędnościowy, który przewiduje m.in. podwyżki podatków, cięcia wynagrodzeń, zwolnienia pracowników sektora publicznego i zmiany w układach zbiorowych. W związku z głosowaniem związki zawodowe wezwały do 48-godzinnego strajku generalnego, który ma się rozpocząć już 19 października i który zapewne sparaliżuje życie w kraju.
Władze Grecji wprowadzają radykalne środki oszczędnościowe, by przekonać społeczność międzynarodową, że ich zadłużony kraj kwalifikuje się do przyznania kolejnych transz pakietu ratunkowego, opiewającego na 110 mld euro. Grecja czeka obecnie na szóstą transzę pomocy w wysokości 8 mld euro.PAP, arb