Strajk w PZL Świdnik. "Jutro też będziemy strajkować"

Strajk w PZL Świdnik. "Jutro też będziemy strajkować"

Dodano:   /  Zmieniono: 
W PZL Świdnik powstają m.in. śmigłowce Sokół (fot. mat. producenta) 
W zakładach PZL Świdnik rozpoczął się strajk płacowy zorganizowany przez związek zawodowy Sierpień 80. Zarząd spółki nie widzi podstaw do przeprowadzania tego protestu. Związkowcy żądają przede wszystkim podwyżki płac o 15 proc. jeszcze w tym roku. Według przewodniczącego zakładowej organizacji Sierpień 80 Andrzeja Borysa, płace w Świdniku od wielu lat wynoszą 75-90 proc. średniej krajowej i związkowcy uważają, że są zbyt niskie.
Sierpień 80 od stycznia tego roku jest w sporze zbiorowym z zarządem PZL Świdnik. Wcześniejsze rozmowy z zarządem nie dały rezultatu, w  porozumieniu nie pomógł też mediator. W przeprowadzonym we wrześniu referendum strajk poparło 94 proc. głosujących, przy 61-procentowej frekwencji.

Jak poinformował Borys, na pierwszej zmianie strajkowało około 500 osób. Protestujący nie pracowali, urządzali wiece i marsze po zakładzie. Doszło też do spotkania komitetu strajkowego z zarządem zakładów, które jednak nie przyniosło żadnych rezultatów. - Zarząd chciał rozmawiać o płacach w przyszłych latach, ale my  domagamy się najpierw spełnienia naszego postulatu o podwyżce w tym roku - powiedział Borys.

"Chodźcie z nami, wspólna sprawa"

Po południu strajkujący wraz z całą pierwszą zmianą poszli do domów. - Na drugiej zmianie jest około 100 osób, połowa z nich przyłączyła się do strajku - powiedział Borys. Strajk jest bezterminowy. - Jutro od 7 rano znowu strajkujemy - zapowiedział.

Rano grupa związkowców przeszła przez fabryczne hale, wzywając pracowników do strajku. - Chodźcie z nami, wspólna sprawa –  krzyczeli związkowcy. - Jest ze mną około 500 osób, idziemy przed biurowiec pokazać się. To  już jest pokaźna siła, strajk będzie trwał – mówił Borys. Wcześniej zapowiedział, że jeśli do strajku nie przyłączy się około 500-700 osób z  produkcji, protest szybko się zakończy.

Zarząd nie widzi podstaw do protestu

Spółka w komunikacie prasowym ogłosiła, że zarząd PZL Świdnik nie  widzi podstaw do protestu. Firma wypełniła wszystkie zobowiązania wobec pracowników w związku z przejęciem PZL Świdnik przez grupę AgustaWestland, m.in. wypłaciła każdemu pracownikowi bonus prywatyzacyjny w wysokości 12 tys. zł. Wynagrodzenia w PZL Świdnik wzrosły w ubiegłym roku o 5 proc., a od lutego tego roku o 6 proc. i o  3,5 proc. od czerwca. Spółka podniosła także wysokość rocznej premii związanej z wynikami zakładów - podano w komunikacie.

W komunikacie przypomniano też, że zarząd PZL Świdnik od początku roku prowadził negocjacje ze wszystkimi związkami, by odnowić i  poszerzyć Zakładowy Układ Zbiorowy Pracy. Cztery z pięciu związków działających w PZL Świdnik podpisały w czerwcu porozumienie z zarządem spółki. "Wszyscy pracownicy firmy, włączając członków związku Sierpień 80, podpisali indywidualne porozumienia, akceptując nowe zasady wynagrodzeń" - napisano.

Inne związki się nie przyłączyły

Związek Sierpień 80 zrzesza 120 pracowników spośród liczącej około 3  tys. osób załogi PZL Świdnik. Tylko on prowadzi spór z zarządem; inne związki z tego zakładu nie przyłączyły się do akcji. PZL Świdnik to największe zakłady lotnicze w kraju, jedyne zdolne do  samodzielnego projektowania, produkcji i serwisowania śmigłowców. W  ubiegłym roku zostały kupione przez koncern AgustaWestland.

zew, PAP