Zakład obsługuje czeska firma wydobywczo-energetyczna Czech Coal. Przedsiębiorstwo poinformowało, że działacze Greenpeace naruszyli wszelkie możliwe przepisy dotyczące bezpieczeństwa. Ku zaskoczeniu aktywistów dodało też, że okupowana koparka była wyłączona z rozkładu prac. - Chodzi o ostatnią możliwość zwrócenia uwagi na to, że rząd próbuje przyjąć nową koncepcję energetyczną, która liczy się z przekroczeniem limitów - powiedział cytowany przez agencję CTK przedstawiciel organizacji Greenpeace Michal Komarek. Jego zdaniem, władze Czech łamią w ten sposób własne obietnice.
Limity wydobycia węgla brunatnego w północnych Czechach ustanowiono w 1991 roku w celu ochrony osiedli, ludności, środowiska i krajobrazu regionu. Do przeciwników ograniczeń - oprócz spółek energetycznych - należy większość czeskich polityków. Za limitami opowiadają się natomiast organizacje ekologiczne, władze lokalne oraz pozaparlamentarna Partia Zielonych. Jeśli doszłoby do zwiększenia wydobycia i tym samym powiększenia terenów kopalni odkrywkowych w regionie zagłębia mosteckiego, wysiedlona i zniszczona będzie musiała zostać miejscowość Horni Jirzetin oraz część Litvinova.
Kwestia złamania limitów regularnie pojawia się w czeskiej debacie publicznej. Ostatnio zaproponował je były minister przemysłu w rządzie Petra Neczasa Martin Kocourek. Resort poinformował jednak w poniedziałek, iż do 2015 roku nie ma w planach zmian polityki wydobywczej.
zew, PAP