Największa stopa bezrobocia (12 proc.) występuje w północno-wschodniej Anglii, a najniższa w południowo-wschodniej (6,4 proc.). W metropolii londyńskiej wynosi 9,9 proc. (bez pracy jest 424 tys. osób). Korespondent BBC Hugh Pym zauważa, iż niewielki stosunkowo przyrost osób ubiegających się o zapomogę dla bezrobotnych (tzw. wąska miara bezrobocia) może być oznaką, iż liczba osób w tej kategorii bliska jest najwyższego punktu i zaczyna się spłaszczać, ale ogólny trend jest wciąż rosnący.
Dane potwierdzają też, iż realne płace nie przestają spadać. Średnia tygodniowa płac z uwzględnieniem premii wzrosła o 1,9 proc. Wskaźniki wyprzedzające jak np. liczba wolnych miejsc pracy i gotowość pracodawców do zatrudnienia nowych pracowników sugerują, iż pierwsze półrocze 2012 r. będzie dla rynku pracy "wyboiste" - sądzi ekonomista banku RBSRoss Walker.
Sekretarz generalny związku zawodowego GMB Paul Kenny skrytykował rząd za to, że nie pobudza popytu w gospodarce, a zamiast tego obcina płace i zmniejsza zatrudnienie. - Są rejony kraju, gdzie 1/4 gospodarstw domowych nie ma ani jednej dorosłej osoby pracującej - stwierdził Kenny w reakcji na dane.
ja, PAP