Co czwarta białoruska krowa nie przeżyła 2011 roku. Premier: trzeba je karmić

Co czwarta białoruska krowa nie przeżyła 2011 roku. Premier: trzeba je karmić

Dodano:   /  Zmieniono: 
Białoruskie krowy nie mają lekkiego życia... (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
W ciągu 2011 roku na Białorusi padła ponad jedna czwarta krów, gdyż są one źle karmione i zaniedbane - oświadczył premier Białorusi Michaił Miasnikowicz na posiedzeniu Rady Ministrów. Podczas posiedzenia rządu premier skrytykował cały sektor rolny. Na Białorusi prywatna własność ziemi nie jest dozwolona. Podstawę rolnictwa stanowią kołchozy i sowchozy, które zapewniają 98 proc. produkcji rolnej. Prezydent Alaksandr Łukaszenka mówił w październiku, że uważa sposób ich zorganizowania za idealny dla rolnictwa.
- W ciągu roku straciliśmy w kraju 381 tys. krów, czyli 28,7 proc. pogłowia. To są liczby niedopuszczalne, zwłaszcza w sytuacji, gdy bydło kupujemy często z  importu, na co wydawane są znaczne środki - oznajmił Miasnikowicz. Co się dzieje z białoruskimi krowami? - U nas karmi się krowy zbyt kwaśną często kiszonką. Zwierzęta są przez to chorowite Poza tym wiele osób myśli: to  nie moje, to kołchozowe, jak krowa padła, to Bóg z nią, a przecież powinno to być tragedią dla gospodarstwa - tłumaczył przyczyny masowego pomoru bydła szef rządu. Premier zwrócił przy tym uwagę, że kiepski stan bydła przekłada się na niską jakość mleka.

- Trzeba podjąć odpowiednie kroki, bo tworzymy gospodarstwa rolne, których nie możemy potem obsadzić bydłem. Jedna czwarta pogłowia co roku jest spisywana na straty, to  jaki może być wzrost? - pytał Miasnikowicz, podkreślając, że krowy trzeba odpowiednio karmić i  opiekować się nimi. Premier skrytykował przy tym cały sektor rolny. - Ekonomia tej gałęzi gospodarki nie wytrzymuje żadnej krytyki - oznajmił, podkreślając, że Ministerstwo Rolnictwa nie przyciąga wystarczającej ilości inwestycji, a znaczną część portfela inwestycyjnego stanowią kredyty bankowe. - Jeśli nie zjawiają się tu inwestorzy, to znaczy, że projekty są nieefektywne albo mało efektywne. A to, co się robi, wykonuje się dzięki programom państwowym, na czym traci efektywność - podkreślił szef rządu i zażądał od resortu konkretnych kroków w celu zwiększenia efektywności w 2012 r.

Krytyczne uwagi pod adresem białoruskiego rolnictwa padły w zeszłym tygodniu także ze strony białoruskiej prokuratury generalnej, która uznała tę gałąź gospodarki za jedną z najbardziej skorumpowanych. Prokuratura wyliczyła, że w 2011 r. zarejestrowano 166 przestępstw korupcyjnych w branży rolniczej. Na początku grudnia zmniejszenie subsydiów dla rolnictwa zapowiedział prezydent Alaksandr Łukaszenka, uzasadniając to koniecznością dostosowania ich do poziomu w innych krajach unii celnej, którą Białoruś tworzy z Rosją i Kazachstanem.

PAP, arb