Ukraiński Naftohaz chce pomóc Gazpromowi w dostawach gazu

Ukraiński Naftohaz chce pomóc Gazpromowi w dostawach gazu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Gazprom w związku z niskimi temperaturami panującymi w Rosji nie może się uporać z dostawami gazu dla odbiorców w krajach Unii Europejskiej (fot. EPA/SERGEI ILNITSKY/PAP)
Ukraińska państwowa spółka paliwowa Naftohaz Ukrainy zaoferowała pomoc Gazpromowi, który w związku z niskimi temperaturami panującymi w Rosji nie może się uporać z dostawami gazu dla odbiorców w krajach Unii Europejskiej.
- Naftohaz Ukrainy gotów jest pomóc Gazpromowi w pełnym zaspokojeniu potrzeb konsumentów w Europie - głosi przekazany mediom komunikat. Ukraińska spółka nie wyjaśniła, na czym miałaby polegać ta pomoc; chodzi jednak najprawdopodobniej o uzupełnienie braków w dostawach gazu z  Rosji do UE paliwem, które Ukraina zgromadziła w swych zbiornikach podziemnych. Ukraińskie magazyny gazowe należą do największych w Europie i mogą pomieścić ponad 30 miliardów metrów sześciennych surowca. W grudniu władze w Kijowie informowały, że zgromadziły w nich 19 mld metrów sześciennych gazu.

Gazprom ograniczył dostawy gazu

2 lutego PGNiG i Gaz-System alarmowały, że Gazprom-Export zmniejszył dostawy gazu do Polski o ok. 7 proc. Rosyjska firma oświadczyła ze swej strony, że zwiększyła dostawy i zarzuciła podbieranie gazu Ukrainie. O ograniczeniu dostaw gazu z Rosji poinformował też główny dystrybutor gazu na Słowacji, spółka SPP. Słowacy podali, że zarejestrowali 30-procentowy spadek dostaw rosyjskiego gazu. Spółka SPP uspokoiła jednak, że jest w stanie zabezpieczyć ciągłość dostaw. Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo podało w  komunikacie, że "dostawy gazu z importu są realizowane zgodnie z  nominacjami". Premier Donald Tusk uspokajał następnie, że dostawy gazu do Polski nie są zagrożone, a jego tłoczenie z Rosji gazociągiem jamalskim realizowane jest w 100 proc. Zarzuty Rosjan o podbieranie przez Ukrainę gazu dla odbiorców w UE odpierał 3 lutego ukraiński minister ds. energetyki Jurij Bojko. Zmniejszenie dostaw nastąpiło z winy Rosji, a nie Ukrainy - mówił, zapewniając, że Kijów wypełnia swe zobowiązania tranzytowe.

Problemy z gazem z konfliktem Rosja-Ukraina w tle

Problemy dotyczące dostaw rosyjskiego gazu do Polski pojawiają się zimą nie pierwszy raz. Ponownie w ich tle jest spór Rosji i Ukrainy o  cenę gazu. Zdaniem władz w Kijowie jest ona stanowczo za wysoka. Moskwa gotowa jest obniżyć stawki płacone za błękitne paliwo przez Ukraińców, jednak pod warunkiem przejęcia kontroli nad ukraińskimi gazociągami. Na  to z kolei nie ma zgody Ukrainy. Ukraina płaci obecnie za 1000 m sześc. rosyjskiego gazu 416 dolarów. Ukraińcy uważają, że sprawiedliwą ceną byłoby 300 dolarów. W styczniu ukraińskie władze zapowiedziały, że ze względu na brak zgody Rosji na obniżkę cen gazu zmuszone są ograniczyć jego odbiór o  połowę. Zamiast przewidzianych w umowach 52 mld m sześc. paliwa w  bieżącym roku Kijów kupi od Moskwy tylko 27 mld - podano. Poprzedni konflikt gazowy między Ukrainą i Rosją miał miejsce na  przełomie 2008 i 2009 roku. W jego wyniku na dwa tygodnie wstrzymano dostawy błękitnego paliwa z Rosji przez Ukrainę do państw Europy Zachodniej, w tym do Polski.

ja, PAP