- Prywatni kontrolerzy w środkach komunikacji miejskiej na terenie Portugalii nie mają prawa egzekwować kar finansowych. Pobieranie pieniędzy od gapowiczów nigdy nie jest prowadzone w chwili kontroli, ale dopiero po kilku dniach od zdarzenia. Zajmują się tym wyspecjalizowane spółki, posiadające umowy z przewoźnikami miejskimi - powiedział przewodniczący stowarzyszenia kontrolerów. Ricardo Vieira przyznał, że wyłudzeń pieniędzy od podróżnych dokonywali nie tylko oszuści, ale niekiedy także kontrolerzy z firm mających koncesje na sprawdzanie biletów w środkach transportu miejskiego. Dodał, że w wyniku prowadzonego przez stowarzyszenie dochodzenia ujawniono, iż w niektórych przypadkach nielegalny proceder prowadzony był "za wiedzą i zgodą" przedstawicieli władz firm transportowych.
Wysokość kary za nielegalny przejazd środkami transportu miejskiego w Portugalii jest 100 razy większa od wartości biletu. Jego średnia cena za jeden kurs wynosi ok. 2 euro.
ja, PAP