Prezes Instytutu Badań Strukturalnych (IBS) Maciej Bukowski podczas panelu "Dlaczego trzeba podnosić wiek emerytalny", zorganizowanego przez Towarzystwo Ekonomistów Polskich we współpracy z Szkołą Główną Handlową, przedstawił wyliczenia, z których wynika, że dłuższy okres pracy opłaci się finansowo kobietom i mężczyznom. Z badań IBS wynika, że bez podniesienia wieku emerytalnego obecna 50-latka może liczyć na 1350 zł emerytury. Ale jeśli przepracuje dwa lata i trzy miesiące dłużej, to jej świadczenie wzrośnie o 15 proc.
Wyliczenia IBS wskazują, że wydłużenie wieku emerytalnego - proponowane w projekcie rządowym - oznacza zwiększenie zatrudnienia o ok. 340 tys. osób w 2020 r., o prawie 650 tys. w 2030 r. i o 800 tys. w 2040 r. Zdaniem Bukowskiego większa liczba pracujących to większy PKB. W efekcie wzrosłyby dochody finansów publicznych, bo więcej osób płaciłoby podatki. - Reforma wieku emerytalnego, nawet w ostrożnym wariancie rządowym, umożliwiłaby polskiemu państwu, jedynie za dodatkowe dochody z roku 2020, np. wyposażyć każdy polski szpital w siedem tomografów komputerowych lub sfinansować osiem lat leczenia wszystkich polskich chorych na białaczkę - wyliczał Bukowski.
Zdaniem prof. Marka Góry ze Szkoły Głównej Handlowej, który też uczestniczył w panelu, wydłużenie wieku emerytalnego "jest nieuchronne". - Okres aktywności zawodowej będzie się wydłużał i lepiej się do tego przygotować jeśli pracujemy krócej, jesteśmy biedniejsi i mamy niższe emerytury - powiedział.
Eksperci podczas panelu mówili, że wydłużenie okresu aktywności zawodowej wymusi konieczność dostosowywania się do zmieniających się potrzeb rynku pracy. - Czasy, w których można było przejść na emeryturę w zawodzie, z którym się wchodziło na rynek pracy, odeszły do przeszłości. W ciągu kariery zawodowej będziemy nie tylko musieli się dokształcać, ale też zmieniać zawody - powiedział Góra.
Ekonomiści ocenili też, że wydłużenie wieku emerytalnego nie spowoduje wzrostu bezrobocia, szczególnie wśród młodych. - Podniesienie wieku emerytalnego oznacza wyższe zatrudnienie, ale nie wyższe bezrobocie. Tego problemu nie powinniśmy się obawiać - powiedział Bukowski.
Jako przykład podał europejski rynek pracy w latach 2000-2010 r., kiedy to znacząco wzrosło zatrudnienie. Według niego był to efekt m.in. podnoszenia wieku emerytalnego kobiet i likwidacji wcześniejszych emerytur. - Wśród ludzi młodych sytuacja ta nie spowodowała zmian. Te kobiety nie wypchnęły ich z rynku pracy. Dokładnie to samo stanie się w Polsce - zapewniał Bukowski.
Rządowy projekt reformy emerytalnej zakłada stopniowe podwyższanie i zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn do 67 lat. Zgodnie z nim, co cztery miesiące wiek emerytalny podwyższany byłby o kolejny miesiąc. Oznaczałoby to, że z każdym rokiem na emeryturę przechodzić będziemy o trzy miesiące później. W ten sposób poziom 67 lat w przypadku mężczyzn osiągnięty zostanie w roku 2020, a kobiet - w 2040 r. Od tygodnia rządowy projekt znajduje się w konsultacjach społecznych.