Polska nie chce "kroków milowych"
9 marca na posiedzeniu ministrów środowiska UE Polska zawetowała propozycję ws. tzw. kroków milowych na drodze do redukcji CO2 w UE do 2050 r. Zgodnie z zawetowaną propozycją w 2030 r. UE miałaby zredukować emisje o 40 proc., w 2040 r. - o 60 proc., a w 2050 r. - o 80 proc. w porównaniu z 1990 r. Pawlak podkreślił, że w czasie, gdy unijna polityka klimatyczna powstawała, surowce energetyczna jak węgiel czy ropa były dwa razy tańsze niż dziś, więc opłata za emisję, wkomponowana w cenę energii również poważnie wzrosła. - Brak jest elementarnej racjonalności w forsowaniu wysokich opłat za emisje dzisiaj, gdy ceny energii są wysokie - powiedział.
- Europejscy politycy czy biurokraci kombinują nad dołożeniem opłat emisyjnych. Niech każdy z nich wyjdzie z biura, wsiądzie do prywatnego samochodu i pojedzie zatankować benzynę, to sam zobaczy, że ceny za emisję dramatycznie wzrosły w stosunku do okresu, gdy polityka klimatyczna powstawała - mówił wicepremier.
Pawlak chce globalnego porozumienia
Pawlak podkreślał, że Polska proponuje, by o następnych celach redukcji emisji mówić pod warunkiem porozumienia globalnego. - Bo dziś są to absurdalne europejskie oczekiwania, gdzie próbuje podnosić się cele redukcyjne bez żadnych gwarancji czy deklaracji ze strony innych uczestników globalnego porozumienia klimatycznego. A tona CO2 wyemitowana w Ameryce, Kanadzie, Chinach jest tak samo szkodliwa dla klimatu, jak tona wyemitowana w Europie - tłumaczył.
- To nie jest zabetonowanie się w oporze przed polityką klimatyczną, tylko mówimy bardzo wyraźnie, że polityka klimatyczna może być skuteczna, gdy będzie globalna polityka regionalna, jeżeli mówimy o klimacie - jest bez sensu - zaznaczył. Wicepremier mówił też, że wicekanclerz Niemiec Philip Roessler powiedział mu ostatnio, że z perspektywy niemieckiej pomysły na radykalne zawyżanie oczekiwań klimatycznych, celów redukcyjnych są też trudne do zaakceptowania. - Zgadzaliśmy się, co do tego, że przesunięcie akcentu na efektywność jest racjonalne w dzisiejszych czasach - powiedział Pawlak.
ja, PAP