Pawlak o CO2: biurokraci, paliwa już są drogie

Pawlak o CO2: biurokraci, paliwa już są drogie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Waldemar Pawlak (fot. PAP/Andrzej Hrechorowicz) 
- Zawetowanie przez Polskę propozycji unijnych celów redukcji emisji CO2 oznacza tak naprawdę położenie akcentu na efektywność energetyczną, kosztem polityki klimatycznej - ocenił wicepremier Waldemar Pawlak.
Pawlak mówił, że stanowisko Polski ma  bardzo mocne podstawy praktyczne. Nasza propozycja jest taka: aktywnie w  obszarze efektywności, ostrożnie, jeżeli chodzi o politykę klimatyczną -  powiedział. - Mówimy o tym, że efektywne wykorzystanie energii, oszczędzanie energii, lepsze wykorzystanie odnawialnych źródeł energii daje szanse na  zmniejszenie emisji, natomiast sztuczne zawyżanie opłat za emisje prowadzi do absurdalnych sytuacji, gdzie Europa poprzez takie administracyjne działania traci swoją konkurencyjność - ocenił wicepremier.

Polska nie chce "kroków milowych"

9 marca na posiedzeniu ministrów środowiska UE Polska zawetowała propozycję ws. tzw. kroków milowych na drodze do redukcji CO2 w UE do  2050 r. Zgodnie z zawetowaną propozycją w 2030 r. UE miałaby zredukować emisje o 40 proc., w 2040 r. - o 60 proc., a w 2050 r. - o 80 proc. w  porównaniu z 1990 r. Pawlak podkreślił, że w czasie, gdy unijna polityka klimatyczna powstawała, surowce energetyczna jak węgiel czy ropa były dwa razy tańsze niż dziś, więc opłata za emisję, wkomponowana w cenę energii również poważnie wzrosła. - Brak jest elementarnej racjonalności w  forsowaniu wysokich opłat za emisje dzisiaj, gdy ceny energii są wysokie - powiedział.

- Europejscy politycy czy biurokraci kombinują nad dołożeniem opłat emisyjnych. Niech każdy z nich wyjdzie z biura, wsiądzie do prywatnego samochodu i pojedzie zatankować benzynę, to sam zobaczy, że ceny za  emisję dramatycznie wzrosły w stosunku do okresu, gdy polityka klimatyczna powstawała - mówił wicepremier.

Pawlak chce globalnego porozumienia

Pawlak podkreślał, że Polska proponuje, by o następnych celach redukcji emisji mówić pod warunkiem porozumienia globalnego. - Bo dziś są to absurdalne europejskie oczekiwania, gdzie próbuje podnosić się cele redukcyjne bez żadnych gwarancji czy deklaracji ze strony innych uczestników globalnego porozumienia klimatycznego. A tona CO2 wyemitowana w Ameryce, Kanadzie, Chinach jest tak samo szkodliwa dla  klimatu, jak tona wyemitowana w Europie - tłumaczył.

- To nie jest zabetonowanie się w oporze przed polityką klimatyczną, tylko mówimy bardzo wyraźnie, że polityka klimatyczna może być skuteczna, gdy będzie globalna polityka regionalna, jeżeli mówimy o  klimacie - jest bez sensu - zaznaczył. Wicepremier mówił też, że wicekanclerz Niemiec Philip Roessler powiedział mu ostatnio, że z perspektywy niemieckiej pomysły na  radykalne zawyżanie oczekiwań klimatycznych, celów redukcyjnych są też trudne do zaakceptowania. - Zgadzaliśmy się, co do tego, że przesunięcie akcentu na efektywność jest racjonalne w dzisiejszych czasach -  powiedział Pawlak.

ja, PAP