Z firmą windykacyjną współpracuje także biblioteka z warszawskiej Woli, której czytelnicy przetrzymują książki nawet 10 lat. Kary nałożone na rekordzistów przekraczają nawet 3 tys. zł. Ich sprawy trafiły do windykacji. - Część z tych czytelników już zwróciła książki, a z częścią nie ma kontaktu - przyznaje dyrektor biblioteki Anna Grędzińska.
Z usług firmy windykacyjnej skorzystała także biblioteka we Włochach. - Dzięki niej spadła liczba dłużników - mówi dyrektor placówki Katarzyna Winogrodzka. - Trzy lata temu mieliśmy ich blisko 150, a w zeszłym roku 43 - dodaje i tłumaczy, że zanim windykator odezwie się do nierzetelnych czytelników, najpierw sama biblioteka wysyła do nich trzy upomnienia. - Potem zbieramy listę osób zalegających i przekazujemy ją do windykacji. Jeśli firma nie radzi sobie z nimi, to nazwiska dłużników przekazujemy do Krajowego Rejestru Dłużników - mówi Winogrodzka.
sjk, "Rzeczpospolita"