- Jesteśmy zmuszeni do wprowadzenia reformy emerytalnej, która nie jest miła dla nikogo, ale jest konieczna dla Polski - przekonywał na antenie radiowej Trójki poseł PO, Sławomir Neumann.
Proponowana przez rząd reforma systemu emerytalnego w Polsce przewiduje między innymi zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn na poziomie 67 lat. Zmiany w emeryturach dotyczyć będą również wielu grup, które do tej pory cieszyły się różnego typu przywilejami. Nad projektami zmian w emeryturach 20 kwietnia będą dyskutować ministrowi na dodatkowym posiedzeniu rządu.
Anna Bańkowska z SLD uważa, że rządzący powinni najpierw zająć się innymi problemami. - Brakuje mi szeregu innych rzeczy m.in. regulacji dotyczących KRUS i np. spraw zapowiadanych przez premiera, a dotyczących świadczeń dla sędziów i prokuratorów. To wszystko warto byłoby wziąć pod lupę równocześnie. A w moim przekonaniu najpierw powinno się uregulować kwestie wspierania rodziny, żeby poprawić dzietność oraz zająć się rynkiem pracy, tak żeby ludzie, którzy są po pięćdziesiątce nie drżeli o to, że będą mieli mieć wydłużony wiek emerytalny o kwartał czy o pół roku, co jest dla nich przerażające - zaznaczyła.
Zdaniem posła Platformy Obywatelskiej Sławomira Neumanna łączenie ustaw prorodzinnych z reformą emerytur nie ma większego sensu. - Dzisiaj bez pracy, nad czym boleję, jest dwa miliony ludzi w różnym wieku, także wieku 25 i 55 lat, tu są potrzebne zupełnie inne polityki i łączenie tego z reformą emerytalną nie ma większego sensu. Jesteśmy zmuszeni do tej reformy, która nie jest miła dla nikogo, ale jest konieczna dla Polski - stwierdził.ja, Polskie Radio Program Trzeci