- W tym roku panowały szczególnie niekorzystne warunki dla upraw truskawek. Przez dwa tygodnie, na przełomie stycznia i lutego, trzymały silne mrozy dochodzące do minus 30 stopni, a ziemia zamarzła do 80 centymetrów w głąb. Na dodatek nie było w ogóle śniegu. Sytuacja byłaby zupełnie inna, gdyby ziemię pokrywała chociaż centymetrowa warstwa śniegu - powiedziała Błaszczyńska.
W niektórych miejscach wymarzły niemal całe plantacje truskawek, gdzie indziej ucierpiały w mniejszym stopniu. Niewiele jest upraw, których nie dotknęła sroga zima. Przetrwały przede wszystkim truskawki przykryte, np. włókniną. Najbardziej ucierpiały młode rośliny, a także odmiany wrażliwe. Błaszczyńska zaznaczyła, że w ostatnich latach odchodzi się od tradycyjnych odmian, jak Senga Sengana, na rzecz truskawek deserowych z innych stron - włoskich i kalifornijskich, które są mniej odporne na warunki panujące w Polsce.
Część truskawek dotkniętych przez zimę wypuszcza listki i może się odrodzić, ale nawet jeśli tak się stanie, to plony będą niższe. Zdaniem Błaszczyńskiej należy się spodziewać wzrostu cen truskawek, gdyż zima dotknęła nie tylko uprawy w regionie kujawsko-pomorskim, ale również w innych regionach kraju.
Na razie trudno powiedzieć, jak zimę zniosły takie uprawy jak maliny czy porzeczki. Będzie to można stwierdzić dopiero w maju, w czasie kwitnienia roślin.
ja, PAP