Duda: w oczach Tuska widzę strach - reforma emerytalna jest szkodliwa dla Polski

Duda: w oczach Tuska widzę strach - reforma emerytalna jest szkodliwa dla Polski

Dodano:   /  Zmieniono: 
Donald Tusk (fot.PAP/Radek Pietruszka)
Nie zawsze przegrywa ten, kto nie ma racji. My mamy rację, rząd nie ma racji. Rząd myśli, że arytmetyką polityczną przepchnie kolanem tę ustawę - w taki sposób w rozmowie z RMF FM przewodniczący "Solidarności" Piotr Duda komentuje fakt, że - mimo protestów organizowanych m.in. przez "S" - posłowie skierowali do dalszych prac nowelizację przepisów dotyczących emerytur, na mocy których wiek emerytalny ma zostać podwyższony do 67 lat dla kobiet i mężczyzn.
- Każdy kolejny rząd, który będzie po tym złym rządzie, tę ustawę wrzuci do kosza - jestem o tym przekonany - twierdzi Duda. I dodaje, że w oczach premiera Donalda Tuska "widzi strach wynikający z braku argumentów merytorycznych". - Dlatego chce tą szkodliwą dla Polski ustawę przepchnąć jak najszybciej, bo to jest wstyd dla Polski, że rząd proponuje taką złą ustawę dla Polaków - ubolewa przewodniczący "Solidarności".

Duda podkreśla jednocześnie, że "Solidarność" "nie spocznie dopóki ta ustawa nie zostanie wrzucona do kosza". - Jeżeli rząd myśli, że będzie Euro, olimpiada w Londynie i my zapomnimy, to się myli. Nie zapomnimy. A szczególnie niech się boją posłowie PO, Puchu Palikota i PSL-u, bo jak sobie jeszcze premier w życiu poradzi, to oni będą mieli kłopoty. Nie zapomnimy, będziemy ich nękać. Ja mam też wielu przyjaciół wśród tych ludzi i oni mówią: Piotr, jest tak, a nie inaczej. My po prostu musimy głosować, bo inaczej wylecimy z klubu albo będziemy mieli problemy - przekonuje lider "S".

Czy "Solidarność" będzie organizować protesty przeciwko reformie emerytalnej w czasie Euro 2012? Duda nie odpowiada jednoznacznie na to pytanie. - Ja nie mówię ani tak, ani nie, dlatego że przygotowujemy się do protestu taksówkarzy, przygotowują się także ludzie, którzy nie otrzymali pieniędzy za budowę autostrad - słynna firma DSS - wyjaśnia. Dodaje przy tym, że nawet gdyby do protestów w czasie Euro 2012 doszło to związkowcy na pewno nie zakłócą przebiegu mistrzostw. - Jak ktoś nam zepsuje to Euro, to będzie to rząd polski, organizatorzy albo reprezentacja Polski w piłce nożnej - przekonuje.

RMF FM, arb