"Miller obrońcą robotników? Robił dobrze każdemu bogatemu biznesmenowi!"

"Miller obrońcą robotników? Robił dobrze każdemu bogatemu biznesmenowi!"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zdaniem Marka Migalski, ani Janusz Palikot, ani Leszek Miller nie nadają się do roli "obrońców klasy pracującej" (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Zdaniem eurodeputowanego PJN Marka Migalskiego, spory między Januszem Palikotem a Leszkiem Millerem są przewidywalne i rytualne. "Obaj panowie tak się nadają do roli obrońców klasy pracującej, jak Bagsik na ministra skarbu" - pisze na blogu wiceszef PJN.
"Jeden przez lata był «krwawym kapitalistą», a drugi robił, jako premier dobrze każdemu dużemu przedsiębiorcy w Polsce i likwidował bary mleczne. Jak jeden powie coś obrzydliwego o drugim, to może być pewien, że ten drugi odwdzięczy mu się czymś równie wulgarnym. I, jak widać, na razie wystarcza to wyborcy lewicowemu" - ocenia Marek Migalski.
 
Jego zdaniem, polska polityka przypomina "Dzień Świra" i "Dzień Świstaka". "Najlepszym tego dowodem jest to, że jak wyjeżdżamy z kraju na tydzień czy dwa, to po powrocie mamy poczucie, że nic nas nie ominęło, że nic nie przeoczyliśmy. Ot, może ze dwa ataki Niesioła, jakąś wojenkę na Twitterze, jakieś głębokie wynurzenie Tomaszewskiego. Ale przecież to wszystko nic nie znaczy. A już na pewno nie jest polityką" - podsumowuje polityk PJN.

sjk