Rzecznik przypomniał, że po powołaniu nowego rządu uda się do Grecji misja trojki, czyli ekspertów Komisji Europejskiej, EBC i MFW, by ocenić stan realizacji programu oszczędnościowego. Trojka przygotuje raport, będący podstawą decyzji o wypłacie kolejnej transzy pomocy finansowej w wys. 31,3 mld euro. Trojka może zaproponować rozłożenie w czasie uzgodnionych reform. Wypowiedź Streitera różni się nieco od tego, co mówił wcześniej szef niemieckiej dyplomacji Guido Westerwelle. Jeszcze 17 czerwca wieczorem oświadczył on w wywiadzie dla telewizji ARD, że może sobie "jak najbardziej wyobrazić, że jeszcze raz porozmawiamy o rozłożeniu (oszczędności) w czasie". Wykluczył równocześnie jakiekolwiek zmiany merytoryczne w pakiecie oszczędnościowym. - Drogi reform nie da się obejść - zaznaczył. Według rzecznika rządu te słowa ministra zostały źle zinterpretowane jako dopuszczenie możliwości negocjacji z Grecją o zmianie harmonogramu wdrażania reform w tym kraju.
Zamieszanie próbował wyjaśnić rzecznik MSZ Andreas Peschke. Peschke tłumaczył, że kampania wyborcza w Grecji spowodowała, że "stracono trochę czasu" w procesie reform, co trojka może wziąć pod uwagę i zaproponować wydłużenie harmonogramu realizacji zobowiązań przez Ateny.
Wybory w Grecji nieznacznie wygrała konserwatywna Nowa Demokracja, która prawdopodobnie utworzy rząd z socjalistyczną partią PASOK. Obie partie chcą kontynuować wdrażanie programu oszczędności i reform. Przeciwna drastycznym reformom jest koalicja radykalnej lewicy SYRIZA, która zajęła drugie miejsce w wyborach.
PAP, arb