SLD: rząd zaniża wysokość długu, idziemy drogą Grecji

SLD: rząd zaniża wysokość długu, idziemy drogą Grecji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Według SLD, rząd źle oblicza dług publiczny (fot. PAP/Grzegorz Jakubowski)
Politycy SLD są zdania, że faktyczny dług publiczny Polski jest wyższy niż szacuje Ministerstwo Finansów. Według nich w swych obliczeniach resort nie uwzględnia np. zadłużenia samorządów. - Rząd kroczy drogą Grecji - przestrzegają politycy Sojuszu.

Szef SLD Leszek Miller wezwał rząd, by ten zaczął liczyć dług Polski zgodnie z metodą stosowaną przez Komisję Europejską, a nie - jak dotychczas - według kryteriów resortu finansów.

- 5 lipca KE zwróciła się do władz naszego kraju, aby w metodzie obliczania długu publicznego stosować kryteria UE, a nie kierować się metodologią polską. To jest o tyle istotne, że są różnice w obliczeniach zarówno jedną metodą, jak i drugą. Ta metoda, którą stosuje polskie Ministerstw Finansów obniża poziom długu publicznego i jest w prostej linii metodą, która była stosowana w różnych innych krajach, które dzisiaj przeżywają potworne kłopoty, np. Grecja - mówił szef Sojuszu.

Odważne działania

Zdaniem Millera, nie można nad tym problemem przechodzić obojętnie. - SLD zwraca się do polskiego rządu o jak najszybsze zastosowanie się do dyrektyw Komisji Europejskiej. Uważamy też, że rząd powinien podjąć śmiałe decyzje dotyczące walki z zadłużeniem - zaznaczył były premier.

Doradca SLD ds. ekonomicznych Wojciech Szewko wyjaśnił, że szacowany dług Polski na koniec 2012 r. wynosi 814 mld złotych, co daje 53 proc. PKB. - Komisja Europejska stosując metodologię ESA95 - tę, która obowiązuje w UE - doliczyła do tego zadłużenia również zadłużenie samorządów, ponieważ samorządy w Polsce realizują funkcje publiczne. Ich zadłużenie szacowane w tym roku wyniesie ok. 50 mld złotych. To zwiększa nam ten dług do ponad 860 miliardów złotych, co daje nam wynik ok. 56 proc. PKB - mówił Szewko.

Dług rośnie

Ponadto - według niego - w szacunkach dotyczących długu publicznego w Polsce nie uwzględniono zadłużenia różnych funduszy państwowych, takich jak np. Krajowy Fundusz Drogowy. - Jeżeli doliczymy do tego zadłużenie tego funduszu, to jest kolejne 44 miliardy złotych, co oznacza, że zadłużenie Polski, tylko z tych 3 elementów się składające, przekroczyło już w tej chwili 909 miliardów złotych - mówimy o estymacji na koniec roku 2012 - powiedział doradca Sojuszu.

Kroczą złą drogą

Jego zdaniem suma 909 miliardów złotych oznacza dług w wysokości prawie 60 proc. PKB. - Nie wliczyliśmy jeszcze do tego np. zadłużenia szpitali, nieznanego do tej pory, tylko i wyłącznie szacowanego na kilka miliardów złotych. Nie wliczamy również innych sztuczek księgowych pana ministra Rostowskiego, np. niewypłacania z Funduszu Pracy 7 mld złotych, które są zablokowane na kontach Ministerstwa Finansów, a mogą być wydawane tylko i wyłącznie na aktywne zwalczanie bezrobocia - zaznaczył Szewko.

- Wszystkie te wskaźniki pokazują, że resort finansów kroczy drogą grecką - nieujawniania pewnych strumieni zadłużenia oraz ukrywania danych finansowo-księgowych przed Brukselą i społeczeństwem - konkludował doradca SLD ds. ekonomicznych.

Rzecznik SLD Dariusz Joński zapowiedział, że partia wystosuje interpelację w sprawie zadłużenia Polski do ministra finansów Jacka Rostowskiego.

zew, md, PAP