Nikt nie chce kupić rządowych Tu-154M i Jaków-40. Co teraz?

Nikt nie chce kupić rządowych Tu-154M i Jaków-40. Co teraz?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tu-154M, fot. Alan Lebeda/CC
Nikt nie zgłosił się do przetargu, w którym Agencja Mienia Wojskowego chciała sprzedać dwa samoloty Jak-40 należące kiedyś do 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego oraz części zamienne do tych maszyn i samolotu Tu-154M. AMW planuje kolejne postępowanie.

- Nie wpłynął żaden wniosek o dopuszczenie do udziału w przetargu - powiedziała rzeczniczka prasowa AMW Małgorzata Golińska. Termin, w którym można było składać takie wnioski, minął w poniedziałek. Był to pierwszy etap postępowania. Wobec braku chętnych, procedura została zamknięta.

Jak powiedziała Golińska, Agencja Mienia Wojskowego planuje drugi przetarg. Ogłoszenie na ten temat ma się ukazać w prasie 30 sierpnia (poprzednie opublikowano 31 lipca). Będzie zawierało warunki postępowania, w tym cenę. - Wtedy będę mogła podać wszystkie dane - powiedziała Golińska. Przetargiem nie był objęty jedyny polski tupolew. Maszyna podobna do tej, która uległa katastrofie pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 r., pozostaje w dyspozycji prokuratury do czasu zakończenia śledztwa.

Natomiast wśród wystawionych w przetargu części zamiennych do Tu-154M były m.in. silnik, aparatura kontrolno-pomiarowa, radiostacje, zespoły hamulcowe, pulpity sterowania, akumulatory i anteny.

Agencja, która zajmuje się sprzedażą wycofanego sprzętu polskiej armii, wystawiła też na sprzedaż dwa samoloty Jak-40, o numerach rejestracyjnych 047 i 048, wyprodukowane w 1980 r. oraz części zamienne do nich. Maszyny obsługiwały loty VIP-ów, ich wnętrze podzielone jest na dwa sektory: tzw. salonkę dla pięciu osób i przedział pasażerski dla 10. Samoloty wyposażone są w trzy silniki Iwczenko Al-25 i silnik rozruchowy typ Al-9 oraz dodatkowe urządzenia radionawigacyjne. Mają za sobą ponad osiem tys. godzin lotu każdy i po ponad 10 tys. lądowań na koncie. Ostatni remont przeszły w 2008 r.

Decyzję o rozformowaniu 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego odpowiadającego za przewóz najważniejszych osób w państwie szef MON Tomasz Siemoniak ogłosił w sierpniu 2011 r., kilka dni po prezentacji raportu komisji Jerzego Millera, która badała katastrofę smoleńską.

Specpułk przestał funkcjonować z końcem 2011 r., w miejsce rozformowanej jednostki powstała 1. Baza Lotnictwa Transportowego. Na jej wyposażeniu znalazły się śmigłowce Mi-8 i Sokół. Pozostałe Jaki-40, które latały w specpułku, zostały już rozdysponowane, trafiły m.in. do Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie oraz Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie.

mp, pap