Piątek był dniem 24-godzinnego ogólnokrajowego strajku personelu pokładowego Lufthansy. Ponad 1000 z 1800 planowanych lotów zostało odwołanych. Ucierpiało z tego powodu ponad 100 tys. pasażerów. Był to pierwszy tak duży strajk personelu pokładowego w historii Lufthansy.
W piątek wieczorem poinformowano, że Lufthansa i Ufo doszli do porozumienia w sprawie mediacji. Do 12 września mają zostać uzgodnione zasady postępowania mediacyjnego. Strony uzgodniły, że do tego czasu nie będą się wypowiadać publicznie na temat sporu pracowniczego - poinformowała w sobotę agencja dpa, powołując się na rzecznika Lufthansy. Do końca przyszłego tygodnia ma zostać wybrany mediator. Związek Ufo zawiesił strajki na czas mediacji. W sobotę samoloty Lufthansy latały zgodnie z rozkładem.
Szef Ufo Nicoley Baublies powiedział "Focusowi", że jeśli mediacja się nie powiedzie, personel pokładowy może strajkować "co cztery dni, co dwa, albo co trzy tygodnie". Podkreślił, że związek ma do dyspozycji składki członkowskie z ostatnich 20 lat, więc może "bardzo długo" prowadzić spór pracowniczy.
Piątkowy strajk ogólnokrajowy oraz wcześniejsze akcje o zasięgu lokalnym to skutek załamania się 13-miesięcznych negocjacji między związkowcami a kierownictwem Lufthansy.
Pracownicy zrzeszeni w Ufo po trzech latach bez podwyżek żądają podniesienia o 5 proc. ich uposażeń. Chcą ponadto, by linie lotnicze zrezygnowały z zatrudniania personelu kabinowego z firm zewnętrznych oraz z planów oszczędnościowych przewidujących m.in. stworzenie spółki zatrudniającej nowych pracowników na gorszych warunkach.jl, PAP