Dyplomaci, którzy otrzymali ten dokument 14 września, ujawnili, że na 85 stronach jest w nim wyliczonych ponad 350 towarów, w przypadku których Ukraina chciałaby podnieść górną granicę opłat celnych. Chodzi m.in. o samochody osobowe i ciężarowe, maszyny rolnicze, pralki, mięso, owoce i warzywa. Kijów zadeklarował jednak gotowość do "negocjacji i konsultacji" w tej sprawie z członkami WTO.
Reuters odnotowuje, że nie udało mu się uzyskać komentarza władz ukraińskich do tego dokumentu. Zwraca też uwagę, że Waszyngton wyraził "poważne zaniepokojenie" ukraińskimi planami, natomiast przedstawiciele WTO przyznali, iż takie posunięcie, choć radykalne, jest dopuszczalne w świetle reguł tej organizacji.
- Nie wiemy, co skłoniło Ukrainę do tego posunięcia. Może kryzys finansowy. Może względy polityczne. Może chodzi o przemysł - cytuje Reuters jednego z dyplomatów w Genewie, nie podając jego nazwiska.
Rzeczniczka przedstawiciela handlowego USA Rona Kirka, Carol Guthrie, powiedziała, że posunięcie Ukrainy budzi poważne zaniepokojenie i nasuwa wiele pytań. Zastrzegła, że dopiero po uzyskaniu dodatkowych informacji od strony ukraińskiej można będzie w pełni oszacować konsekwencje planu Kijowa.
Rzecznik WTO Keith Rockwell nie zgodził się z opinią, że ukraiński plan to protekcjonizm. Podkreślił, że jest czymś całkiem naturalnym, iż niektóre kraje chcą renegocjować swe umowy handlowe - odnotowuje Reuters.
zew, PAP