Część firm, których z różnych przyczyn państwo nie chce się pozbywać, zostanie wydzierżawionych. Ministerstwo infrastruktury Ukrainy podało, że plany te dotyczą m.in. największego i najważniejszego lotniska w kraju, w Boryspolu pod Kijowem. Koncesja na użytkowanie tego portu lotniczego zostanie wydana w ramach otwartego konkursu – poinformowano.
Kopalnie, winnice i gorzelnie na sprzedaż?
Wcześniej ukraińskie media pisały, że ustawa dopuszczająca ogromną prywatyzację mienia państwowego może być uchwalona przez parlament jeszcze przed zaplanowanymi na 28 października wyborami parlamentarnymi.
Według dziennika „Kommiersant-Ukraina” na sprzedaż pójdą m.in. kopalnie, winnice i gorzelnie państwowe. Sprywatyzowane mają zostać telewizyjne centra nadawcze, wydawnictwa, hale widowiskowe oraz obiekty sportowe, jak zmodernizowany przed Euro 2012 Stadion Olimpijski w Kijowie, czy zbudowany od podstaw stadion Arena Lwiw we Lwowie.
Na liście obiektów podlegających prywatyzacji nie będzie jednak przedsiębiorstw o znaczeniu strategicznym, czyli państwowych spółek paliwowych, takich jak Naftohaz Ukrainy, który kontroluje m.in. przesyłanie rosyjskiego gazu do odbiorców w krajach UE. Pod młotek pójdą natomiast zakłady energetyczne o mniejszym znaczeniu.
"Prywatny kapitał może uzdrowić sytuację w tej sferze"
- To bardzo śmiały krok, który może radykalnie zmienić sytuację w sektorze energetycznym. Zaangażowanie kapitału prywatnego może uzdrowić sytuację w tej sferze, jednak wyłącznie pod warunkiem przejrzystej prywatyzacji i zachowania kontroli państwowej nad tą gałęzią – powiedział „Kommiersantowi” dyrektor Instytutu Badań Energetycznych Dmytro Marunycz.
Zdaniem cytowanych przez gazetę analityków udziałem w prywatyzacji w pierwszej kolejności będą zainteresowani inwestorzy ukraińscy, następnie rosyjscy, a dopiero potem przedstawiciele innych krajów. Specjaliści obawiają się jednak, by wyprzedaż majątku państwowego nie doprowadziła w dłuższej perspektywie do obniżenia dochodów budżetowych.
- Nasze badania pokazują, że wiele przedsiębiorstw po sprywatyzowaniu ogranicza spłatę podatków. Dlatego należy rzetelnie obliczyć, co przyniesie taki krok i nie zwracać jedynie uwagi na możliwość doraźnego zarobienia na prywatyzacji, lecz brać też pod uwagę potrzeby budżetowe w kolejnych latach – powiedział „Kommiersantowi” Wałerij Hec z Instytutu Ekonomii Ukraińskiej Akademii Nauk.
ja, PAP