Pomysł rządu na kryzys? "Mieć omlet i nie rozbić jajek"

Pomysł rządu na kryzys? "Mieć omlet i nie rozbić jajek"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jacek Rostowski i Mikołaj Budzanowski, fot. PAP/Rafał Guz
- Chodzi o to, żeby mieć omlet i nie rozbić jajek - komentuje ze śmiechem ogłoszony przez Donalda Tuska pomysł pożyczenia 40 mld zł przez Bank Gospodarstwa Krajowego i finansowania z tych środków wybranych przez rząd inwestycji.
Premier Tusk w swoim tzw. drugim exposé zapowiedział nowy program rządowy pod nazwą "Inwestycje Polskie". Zgodnie z wyjaśnieniami jakich udzielili ministrowie finansów i skarbu, pieniądze na finansowanie tego projektu miałyby pochodzić z prywatyzacji niektórych spółek Skarbu Państwa. Akcje firm energetycznych miałyby zostać przekazane do BGK, a ten miałby je sprzedać za 10 mld złotych. Pod zastaw tych pieniędzy BGK miałby zaciągnąć na rynku pożyczkę na kwotę 40 mld złotych.

- Rząd liczy na to, że będzie tak wiarygodny, iż te pieniądze pozyska - wyjaśnia ekonomista prof. Krzysztof Rybiński. - Chodzi o to, żeby mieć omlet i nie rozbić jajek - dodaje prof. Stanisław Gomułka

Minister finansów Jacek Rostowski zapewnia bowiem, że działania planowane przez rząd nie wpłyną na zwiększenie długu publicznego. - Bank Gospodarstwa Krajowego nie jest częścią sektora publicznego, także według definicji unijnych. Jest bankiem, świetnym, solidnym, o wysokim ratingu - tłumaczy.

- W sposób bardzo sprytny, poza budżetem, będziemy zadłużać przyszłe pokolenia Polaków - ocenia te zapowiedzi prof. Krzysztof Rybiński. 

mp, TVN24