Miliony Polaków pracują na śmieciówkach

Miliony Polaków pracują na śmieciówkach

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polacy masowo pracują na umowach śmieciowych (fot. sxc.hu)Źródło:FreeImages.com
Ilu Polaków pracuje bez etatu? Miliony. Część jako jednoosobowe firmy, część na umowach cywilnych. Nikt precyzyjnie nie wie, ile z tych osób powinno mieć etat - pisze "Gazeta Wyborcza".
Dziennik podaje przykład pana Krzysztofa, rocznik 1969. Krzysztof jest inżynierem z tytułem doktora i ma własną - obecnie jednoosobową - firmę. Specjalizuje się w projektach dla dużych firm, głównie budowlanych. Ma też sporo zleceń z dziedziny energetyki. Przyznaje, że tylko one go obecnie ratują - Specjalizuje się w projektach dla dużych firm, głównie budowlanych. Ma też sporo zleceń z dziedziny energetyki - twierdzi.

Marek Lewandowski, rzecznik "Solidarności", inne formy zatrudnienia niż etat nazywa umowami śmieciowymi. Ale nie wszyscy myślą tak jak on. - Nie używam określenia "umowy śmieciowe", bo jest ono nacechowane negatywnie - mówi dr Grażyna Spytek-Bandurska, prawniczka, ekspert PKPP Lewiatan. I dodaje: - Są grupy zawodowe, gdzie jest pełna akceptacja dla takich umów, co więcej, są one wręcz pożądane. Trzeba bowiem pamiętać, że umowy cywilne mają bardzo ważną cechę, a mianowicie większa jest autonomia stron, które się umawiają. Można w bardzo elastyczny sposób określić np. czas pracy, miejsce pracy, zasady rozliczania się. W tym zakresie kodeks pracy jest bardzo rygorystyczny, a umowa cywilna może zawierać wręcz zapisy korzystniejsze dla osoby świadczącej usługi.

Nikt tak naprawdę nie wie ilu Polaków pracuje bez etatu. - Pozostają szacunki, spekulacje i wyrywkowe dane. Ale tworzą one bardzo niepokojący obraz. 65-70 proc. osób do 30. roku życie pracuje na umowach śmieciowych - mówi Lewandowski. Według niego problem umów śmieciowych może dotyczyć nawet 4 milionów osób. Związkowiec zwraca ponadto uwagę na inny trend: - Dostajemy sygnały, że powszechna staje się zasada - ułamek pensji w ramach etatu, ze składkami ZUS, a większa część wypłacana jest w inny sposób. Albo podpisuje się z pracownikiem kilka umów-zleceń, a ozusowana jest tylko pierwsza.

Skalę patologii Lewandowski w sumie ocenia na blisko 5,5 mln osób. ZUS traci w ten sposób rocznie nawet 5 mld złotych. Marcin Nowicki z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową odpowiada jednak, że nie ma wiarygodnego narzędzia do badania skali zjawiska. - Jeżeli "Solidarność" mówi o 5 mln osób na umowach cywilnych, to są to dane z kapelusza, ale to samo powiem o kimś, kto będzie utrzymywał, że takich umów jest np. tylko milion - tłumaczy.

pr, wyborcza.pl