Firmy specjalizujące się w odzyskiwaniu długów potrafią domagać się spłacenia rachunków, które... zostały już zapłacone, ale stało się to np. 10 lat temu i płatnik nie ma dowodu, że uregulował należność. Zgodnie z prawem nie musi płacić - ale firmy windykacyjne przekonują, że - również zgodnie z prawem - mogą go umieścić w rejestrze dłużników, co uniemożliwia takiej osobie wzięcie kredytu czy dokonania zakupów na raty. O sprawie pisze "Gazeta Wyborcza".
- Mnóstwo Polaków skarży się na firmy windykacyjne, które ścigają przedawnione długi sprzed 10-15 lat - mówi w rozmowie z dziennikiem Małgorzata Rothert, miejska rzeczniczka konsumentów w Warszawie. Tymczasem zgodnie z prawem długi przedawniają się (np. opłaty za telefon - po trzech latach). Przedawnionych długów nikt nie ma obowiązku spłacać.
Długu spłacać nie trzeba - ale mimo to można trafić na listę dłużników co może odciąć daną osobę na 10 lat od dostępu do kredytów i zakupów na raty. Firmy windykacyjne przekonują, że ich działanie jest zgodne z ustawą z kwietnia 2010 roku, która pozwala umieszczać w rejestrze dłużników osoby, których długi się przedawniły.
arb, "Gazeta Wyborcza"
Długu spłacać nie trzeba - ale mimo to można trafić na listę dłużników co może odciąć daną osobę na 10 lat od dostępu do kredytów i zakupów na raty. Firmy windykacyjne przekonują, że ich działanie jest zgodne z ustawą z kwietnia 2010 roku, która pozwala umieszczać w rejestrze dłużników osoby, których długi się przedawniły.
arb, "Gazeta Wyborcza"