- Odkąd zaczął się kryzys, rząd zaczął działać racjonalnie w kwestiach finansowych. Bogu dzięki – ocenił w wywiadzie dla Onet.pl Jan Rokita.
Wyjaśnił, że na „zieloną wyspę złożyło się parę przyczyn”. W jego opinii m.in. był to fakt posiadania własnej waluty i płynnego kursu złotego. - W pierwszej fazie kryzysu nastąpiła spontaniczna dewaluacja waluty o jedną trzecią, co skokowo i radykalnie zwiększyło konkurencyjność zewnętrzną polskiej gospodarki, atrakcyjność polskiej produkcji i polskiego eksportu – powiedział Rokita.
Ponadto, zdaniem byłego polityka PO, reformy fiskalne minister finansów z czasów rządów PiS, Zyty Gilowskiej zmniejszyły koszty pracy co zwiększyło konkurencyjność polskiej gospodarki.
- W tej chwili nie następują dalsze spadki złotówki, bo rząd temu przeciwdziała, bojąc się przekroczenia bariery długu publicznego. Więc ten czynnik poprawy konkurencyjności nie działa. Tusk musiał doprowadzić do tego, co ekonomiści nazywają zacieśnieniem fiskalnym, czyli podwyższyć podatki, obniżyć wydatki. W związku z tym następuje nieuchronne studzenie gospodarki. Gdyby polityka pierwszych dwóch lat nie była tak niefrasobliwa jak była, to wtedy być może Tusk nie musiałby podnosić VAT-u, składek, zamrażać płac i ciąć budżetu tak ostro. Więc wtedy nie groziłaby nam recesja. A tak niestety puka do drzwi. Taki jest związek między polityką Tuska, a dzisiejszą sytuacją gospodarczą – ocenił działania gospodarcze rządu Rokita.
Onet.pl, ml
Ponadto, zdaniem byłego polityka PO, reformy fiskalne minister finansów z czasów rządów PiS, Zyty Gilowskiej zmniejszyły koszty pracy co zwiększyło konkurencyjność polskiej gospodarki.
- W tej chwili nie następują dalsze spadki złotówki, bo rząd temu przeciwdziała, bojąc się przekroczenia bariery długu publicznego. Więc ten czynnik poprawy konkurencyjności nie działa. Tusk musiał doprowadzić do tego, co ekonomiści nazywają zacieśnieniem fiskalnym, czyli podwyższyć podatki, obniżyć wydatki. W związku z tym następuje nieuchronne studzenie gospodarki. Gdyby polityka pierwszych dwóch lat nie była tak niefrasobliwa jak była, to wtedy być może Tusk nie musiałby podnosić VAT-u, składek, zamrażać płac i ciąć budżetu tak ostro. Więc wtedy nie groziłaby nam recesja. A tak niestety puka do drzwi. Taki jest związek między polityką Tuska, a dzisiejszą sytuacją gospodarczą – ocenił działania gospodarcze rządu Rokita.
Onet.pl, ml