"Budżet na 2013 rok? Wszyscy mówili, że Rostowski jest optymistą"

"Budżet na 2013 rok? Wszyscy mówili, że Rostowski jest optymistą"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wicepremier Jacek Rostowski, fot. KRZYSZTOF BURSKI/NEWSPIX.PL --- Newspix.plŹródło:Newspix.pl
Premier Donald Tusk i minister finansów Jacek Rostowski poinformowali, że tegoroczny deficyt budżetowy zostanie zwiększony o 16 mld złotych. Czy Rostowski był zbytnim optymistą, planując budżet na 2013 r.? - Wszyscy tak mówili. Wiele opinii sejmowych, chociażby koalicjanta, mówiło o tym optymistycznym wydźwięku planowanego budżetu na rok 2013 - mówi w programie "Wstajesz i wiesz" w TVN24 Elżbieta Chojna-Duch z Rady Polityki Pieniężnej.
Zdaniem Rostowskiego, konieczność nowelizacji budżetu wynika m.in. z opóźnionej reakcji Rady Polityki Pieniężnej na spadek inflacji poniżej zakładanego celu inflacyjnego. - Nie czuję się winna - komentuje słowa ministra Chojna-Duch. - Być może można by nieco usprawnić to działanie, nie podnosząc w maju w poprzednim roku stopy procentowej. Ale tak się stało i nadrobiliśmy to z naddatkiem - mówi na antenie TVN24 członek Rady Polityki Pieniężnej.
Jak twierdzi Chojna-Duch, powodem "rozjechania się" planów budżetowych z rzeczywistymi danymi jest "spowolnienie gospodarcze w Polsce, będące skutkiem recesji w Unii". - Do nas przyszło to później niż myśleliśmy, nie jest to recesja, mamy niewielki wzrost [PKB] - ocenia Chojna-Duch i dodaje, że pewne sygnały krajowe wskazują na to, że w 2014 r. nastąpi odbicie wzrostu gospodarczego. - Zobaczymy jeszcze kolejny miesiąc i jeżeli to będzie taki zdecydowany wzrost, to można uznać, że odbicie nastąpiło - mówi Chojna-Duch.
sjk, TVN24