Regulacje rynku pożyczek pozabankowych nie powinny mieć charakteru konkretnych nakazów czy zakazów, a raczej reguł ostrożnościowych – uważa ekonomista Mirosław Gronicki. Chodzi o to, by firmy pożyczkowe dokładnie sprawdzały sytuację finansową i historię kredytową nowego klienta, a pożyczkobiorcy zapoznawali się ze wszystkimi dostępnymi informacjami o produkcie, z którego chcą skorzystać.
Ministerstwo Finansów po kilku tygodniach konsultacji społecznych przygotowało nowy projekt założeń w sprawie regulacji rynku pożyczkowego. Zaproponowało m.in. utworzenie rejestru firm pożyczkowych w resorcie gospodarki oraz podniesienie wymagań kapitałowych i prawnych dla podmiotów działających na tym rynku.
Według Mirosława Gronickiego, regulacje rynku powinny pójść przede wszystkim w kierunku ustalenia ładu prawnego i reguł funkcjonowania
– Uważam, że powinniśmy odejść od szczegółowego ustalania, co dana jednostka gospodarcza powinna robić. Powinniśmy mieć na tyle ogólne reguły prawne, które funkcjonowałyby w sytuacji, kiedy dana jednostka gospodarcza postępuje niewłaściwie. W żadnym wypadku regulacje nie powinny definiować cen, czyli kosztów uzyskania danej pożyczki, wysokości udzielanej pożyczki, czy też innych zakazów i nakazów – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Mirosław Gronicki, ekonomista i były szef resortu finansów.
Zgodnie z najnowszą propozycją resortu, maksymalny koszt pożyczki nie będzie mógł przekroczyć 50 proc. kwoty udzielonej pożyczki.
Eksperci podkreślają, że nałożenie limitów kosztów, może spowodować likwidację części firm pożyczkowych i zmusić wielu Polaków do pożyczania pieniędzy w szarej strefie. Jednak ministerstwo argumentuje, że w ten sposób uchroni wielu kredytobiorców przed wpadnięciem w spiralę zadłużeń. Ekonomista podkreśla, że to nie jest zadanie państwa.
– Jeżeli ktoś czuje się niedoinformowany, to szuka innych sposobów znalezienia informacji – wyjaśnia Mirosław Gronicki. – Jeżeli ktoś podejmuje decyzje o pożyczeniu pieniędzy bez żadnej dodatkowej informacji o produkcie, jego realnych kosztach, to sam popełnia błąd, więc trudno, żeby państwo brało w ochronę ludzi, którzy sami o siebie nie dbają.
Jego zdaniem w kwestii przepisów rynek potrzebuje tzw. reguł ostrożnościowych.
– Przykładowo, nie można udzielać pożyczki komuś, kto nie wykazuje żadnego dochodu, czyli co do którego wiadomo, że może popaść w tzw. dziurę zadłużeniową i może mieć kłopot – tłumaczy ekonomista.
Resort finansów proponuje również, by wszyscy kredytodawcy – zarówno banki, jak i firmy z sektora pożyczkowego – miały na zasadzie wzajemności dostęp do baz danych, czyli Biura Informacji Kredytowej.
Newseria.pl
Według Mirosława Gronickiego, regulacje rynku powinny pójść przede wszystkim w kierunku ustalenia ładu prawnego i reguł funkcjonowania
– Uważam, że powinniśmy odejść od szczegółowego ustalania, co dana jednostka gospodarcza powinna robić. Powinniśmy mieć na tyle ogólne reguły prawne, które funkcjonowałyby w sytuacji, kiedy dana jednostka gospodarcza postępuje niewłaściwie. W żadnym wypadku regulacje nie powinny definiować cen, czyli kosztów uzyskania danej pożyczki, wysokości udzielanej pożyczki, czy też innych zakazów i nakazów – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Mirosław Gronicki, ekonomista i były szef resortu finansów.
Zgodnie z najnowszą propozycją resortu, maksymalny koszt pożyczki nie będzie mógł przekroczyć 50 proc. kwoty udzielonej pożyczki.
Eksperci podkreślają, że nałożenie limitów kosztów, może spowodować likwidację części firm pożyczkowych i zmusić wielu Polaków do pożyczania pieniędzy w szarej strefie. Jednak ministerstwo argumentuje, że w ten sposób uchroni wielu kredytobiorców przed wpadnięciem w spiralę zadłużeń. Ekonomista podkreśla, że to nie jest zadanie państwa.
– Jeżeli ktoś czuje się niedoinformowany, to szuka innych sposobów znalezienia informacji – wyjaśnia Mirosław Gronicki. – Jeżeli ktoś podejmuje decyzje o pożyczeniu pieniędzy bez żadnej dodatkowej informacji o produkcie, jego realnych kosztach, to sam popełnia błąd, więc trudno, żeby państwo brało w ochronę ludzi, którzy sami o siebie nie dbają.
Jego zdaniem w kwestii przepisów rynek potrzebuje tzw. reguł ostrożnościowych.
– Przykładowo, nie można udzielać pożyczki komuś, kto nie wykazuje żadnego dochodu, czyli co do którego wiadomo, że może popaść w tzw. dziurę zadłużeniową i może mieć kłopot – tłumaczy ekonomista.
Resort finansów proponuje również, by wszyscy kredytodawcy – zarówno banki, jak i firmy z sektora pożyczkowego – miały na zasadzie wzajemności dostęp do baz danych, czyli Biura Informacji Kredytowej.
Newseria.pl