Prawdopodobnie nie za dwa miesiące jak planowano, a dopiero od stycznia 2015 roku zaczną obowiązywać na polskim rynku nowe prawa konsumentów, również tych kupujących w sieci. Taką poprawkę do ustawy poparła wczoraj sejmowa komisja gospodarki. Nowe przepisy zakładają, że właściciele sklepów internetowych będą zobowiązani do informowania klientów o przysługujących im prawach. Kierunek zmian narzuca unijna dyrektywa. W ten sposób przepisy dotyczące e-handlu będą jednolite w całej Unii Europejskiej.
Poprawkę o wprowadzeniu półrocznego vacatio legis zaproponował Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Poparła ją sejmowa komisja gospodarki. Teraz projekt ustawy trafi do drugiego czytania. Według resortu sprawiedliwości, który projekt przygotował, ustawa powinna wejść w życie zgodnie z wymogami UE, czyli w czerwcu br. W innym przypadku grożą nam kary. Rządowy projekt ma bowiem implementować do polskiego prawa przepisy dyrektywy unijnej.
– Bez względu na to, czy będziemy kupowali coś w Polsce czy za granicą, będziemy mieć takie same prawa jako konsumenci. Oczywiście najważniejszą rolę odgrywają obowiązki informacyjne, jakie spoczywają na przedsiębiorcach wobec konsumentów. Konsument musi być informowany dużo obszerniej, rzetelniej o wielu aspektach, które dotyczą zarówno towaru, jak i przysługujących mu praw – tłumaczy w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Grzegorz Wójcik, dyrektor ds. korporacyjnych MIH Allegro Group.
Po wejściu w życie ustawy konsumenci będą mogli łatwiej zwracać towary. Poprawi się sytuacja osób kupujących, zwłaszcza tych kupujących przez internet. Będą oni mieli 14 dni na odstąpienie od zakupu (dziś w Polsce jest to 10 dni).
– Ale jeżeli sprzedawca nie poinformuje konsumenta rzetelnie o wszystkich obowiązujących w ustawie prawach, to prawo do zwrotu może się wydłużyć aż do roku. Konsument, który się zorientuje, że nie był właściwie poinformowany, może parę miesięcy później po prostu, bez żadnych dodatkowych kosztów oddać towar na koszt sprzedawcy – podkreśla Wójcik.
Sprzedawcy zgodnie z nowym prawem będą musieli informować nie tylko o prawie do odstąpienia od zakupu, lecz także podawać więcej danych swojej firmy oraz szczegółów dotyczących towaru i jego ceny. Wójcik podkreśla, że z uwagi na surowe prawo przedsiębiorcy muszą dostosować swoją ofertę do nowych przepisów. Również w przypadku sprzedawców korzystających z platformy Allegro to na nich, a nie na Allegro, ciąży obowiązek udzielenia klientom wymaganych prawem informacji.
Nie zawsze w przypadku zwrotu towaru klient będzie mógł jednak liczyć na całkowity zwrot kosztów. Wójcik zwraca uwagę, że ustawa wprowadzi możliwość pomniejszenia wartości towaru, choć dokładny sposób, w jaki będzie się to odbywało, pozostaje niejasny.
– Przedsiębiorca będzie mógł dochodzić pomniejszenia wartości towaru, więc ten zwrot potencjalnie będzie mniejszy niż kwoty, które były wpłacone. Od razu narzuca się pytanie, czy tego typu pomniejszenie wartości towaru to jest prosta sprawa – nie jest. Dlatego, że nie ma żadnych wytycznych co do tego, w jaki sposób dla różnych kategorii asortymentowych tego typu wartość pomniejszenia szacować, a więc to będzie kwestia uznaniowa – ocenia Wójcik.
Dodaje, że możliwości rozwiązania tej kwestii jest kilka. Oceną pomniejszenia wartości mogą zająć się rzecznicy praw konsumentów, sądy lub też może to zostać pozostawione polubownym porozumieniom stron. W każdym wypadku rozwiązanie to powinno jednak pomóc przedsiębiorcom walczyć z nieuczciwymi konsumentami, którzy kupują towar, a potem zwracają go w stanie niepełnowartościowym.
Wójcik ocenia, że nowe przepisy są najgroźniejsze dla sprzedawców w tych branżach, gdzie marże są niskie. Większa liczba zwrotów może nawet zagrozić ich płynności finansowej.
– Dla tych podmiotów, które sprzedają przy bardzo niskiej marży, a jest silna presja i konkurencja cenowa, może dochodzić do sytuacji, w której w wyniku zwrotów sprzedaż staje się nierentowna. Odpracowanie takiego kosztu będzie musiało być skompensowane dużo większą skalą sprzedaży, co oczywiście proste nie jest – podkreśla Wójcik. – Są branże, dla których to nie ma większego znaczenia, głównie takie, w których na danym towarze marża jest większa.
Podkreśla jednak, że pomimo pewnych zagrożeń nowe przepisy będą obowiązywały w bardzo zbliżonej formie w całej Europie. To zwiększy konkurencję między sprzedawcami z różnych państw.
Newseria.pl