Przez kryzys polityczny na Ukrainie i wywołane nim wahania kursów walut maleje transport między tym krajem a Polską. Skłania to też przewoźników drogowych, którzy obsługiwali głównie Wschód, do skierowania się na rynki UE, co oznacza większą konkurencję na rynku. Polska pozostaje jednak liderem wśród krajów wspólnoty w tym sektorze.
– Widzimy na rynku dość dużą zmianę w zakresie tego, co dzieje się za naszą wschodnią granicą. Do tej pory widać było specjalizację przewoźników. Część z nich z nowszym taborem skupiona była na rynkach zachodniej i południowej Europy, z kolei przewoźnicy ściany wschodniej bardziej działali w zakresie obsługi kierunków rosyjskich, białoruskich, ukraińskich i jeszcze głębiej w Azji. Znacznie niższe wolumeny na tamtych rynkach powodują pewnego rodzaju przetasowania przewoźników i część z nich jest gotowa do obsługi również kierunków zachodnich – tłumaczy w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Paweł Trębicki, dyrektor generalny Raben Transport.
To oznacza rosnącą konkurencję na wspólnym europejskim rynku. Polska – wśród państw UE – jest liderem w przewozach drogowych, wyprzedzając Niemcy i Hiszpanię. Trębicki ocenia, że polskie firmy są w stanie zaadaptować się do nowych warunków i powinny bez problemów przetrwać kryzys związany z mniejszym transportem na Ukrainę.
Trębicki podkreśla, że transport drogowy na Ukrainę w ramach grupy Raben nie jest duży, ale w związku z rozwojem wydarzeń politycznych w tym kraju dodatkowo zmalał. Na sytuację przewoźników wpłynęły wahania kursów walut (hrywna straciła w stosunku do złotego od początku roku niemal 30 proc.) oraz mniejszy handel wewnętrzny i zagraniczny na Ukrainie.
– Widzimy z kolei więcej ładunków, które się przemieszczają ze wschodniej części Europy w kierunku zachodniej części, co jest związane z tym, że konkurencyjność tamtejszych produktów jest teraz, z uwagi na niski kurs wymiany, bardziej atrakcyjna – wyjaśnia Trębicki.
Dodaje, że sektor przewozów całopojazdowych (wynajem samochodów, bez względu na objętość przewożonego towaru), w którym działa Raben, jest bardzo konkurencyjny. Poza przewozami zagranicznymi spółka działa też na rynku krajowym, który wciąż jest bardzo sezonowy. Trębicki podaje przykład producentów napojów, którzy w dużym stopniu korzystają z transportu drogowego. Ich produkcja zależy jednak od pogody i może wahać się w bardzo dużym stopniu.
W ubiegłym roku różnica pomiędzy wielkością transportu krajowego w sierpniu i wrześniu sięgnęła 300 proc. Zapewnienie odpowiedniej jakości usług w tak zmiennych warunkach jest dużym wyzwaniem dla Raben Transport, ale jak podkreśla Trębicki, spółka utrzymuje 98-proc. niezawodność.
Coraz większą popularnością wśród producentów cieszy się też transport intermodalny.
– Transport intermodalny jest tą gałęzią transportu, której chcemy i którą rozwijamy. Widzimy też wzmożone zainteresowanie naszych klientów, którzy bardzo często poza ofertami na transport drogowy wręcz oczekują, aby pojawiła się jakaś alternatywa, na przykład w postaci transportu intermodalnego, i taką jesteśmy gotowi jak najbardziej przedstawić – podkreśla Trębicki.
Ekologiczny transport intermodalny jest też jednym z elementów usprawnień wprowadzanych przez Raben Transport. Spółka rezygnuje też m.in. z papierowych faktur, a dzięki planowaniu działań wspólnie z klientami może zwiększyć efektywność. Raben zachęca też pracowników do myślenia proekologicznego i innowacyjnego oraz wpływania na działalność spółki, zarówno poprzez działania indywidualne, jak i grupowe.
Zmiany mają na celu nie tylko optymalizację i redukcję kosztów, lecz także poprawę konkurencyjności oferty spółki. Proponowane przez Raben rozwiązania są organizowane wspólnie z klientami i mają na celu nie tylko zapewnienie dobrej biznesowej współpracy dwóch przedsiębiorstw, lecz także zadowolenie końcowych odbiorców transportowanych towarów.
Newseria.pl