Tusk o aferze podsłuchowej: W tle handel węglem na wielką skalę

Tusk o aferze podsłuchowej: W tle handel węglem na wielką skalę

Dodano:   /  Zmieniono: 
Premier Donald Tusk (fot.Wprost)
- Prawdziwy problem związany z aferą podsłuchową ma charakter stricte polityczny. Dziś w parlamencie dyskutujemy nad wnioskami o odwołanie ministrów czy wotum nieufności. Kryzys polityczny wywołany jest przez przestępstwo. Nie lekceważąc lekcji, jaka płynie z nagrań, którą powinni odrobić wszyscy uczestnicy życia politycznego, jednak prawdziwym problemem politycznym jest fakt, że grupa przestępców pozwoliła sobie na nielegalne podsłuchiwania i nagrywanie a potem publikację materiałów – mówił Donald Tusk.
Tusk odnosząc się do osób zatrzymanych w związku z nagraniami stwierdził, że są one związane z energetyką. Chodzi o dwóch biznesmenów Marka F. i Krzysztofa R. zatrzymanych 24 czerwca przez prokuraturę.  

- Dotychczasowa wiedza o zagrożeniach dla państwa w związku z aferą podsłuchową każę wnikliwie wiązać związki osób zaangażowanych w ten proceder ze środowiskami gospodarczymi – zaznaczył Tusk. - Skala zdarzeń, z którą mamy do czynienia jest adekwatna do skali interesów jakimi jakiś czas temu służby państwowe się zajęły – dodał premier.  

Tusk zaznaczył, że sprawa podsłuchów ma związek z osobami zaangażowanymi w sprawy połączeń gazowych między Polską a Rosją.   – W tle jest handel węglem zza wschodniej granicy na wielką skalę – powiedział.  

- Nie ma powodu, by twierdzić, że jest bezpośredni związek między działaniami państwa a podsłuchami – dodał Tusk. Zaznaczył jednak, że nie ma też powodów, by te powiązania odrzucać.

Tusk powiedział też, że sprawa ma bardzo dużą skalę. - Czy dziś w polskim Sejmie będziemy podnosić rękę i zabierać głos zgodnie ze scenariuszem powstałym nie wiadomo gdzie? Jedno jest pewne. Ten konspiracyjny scenariusz nie powstał tu w polskim Sejmie ani żadnej instytucji państwowej. Będą się zwracał do posłów, czy powinno się świadomie realizować scenariusz, który nie powstał w polskim Sejmie - mówił Tusk.

- Ten kto to zrobił pisze scenariusz  w konspiracji. Chce strat dla polskiego państwa, a nie zysków. Nie wiem jakim alfabetem jest ten scenariusz pisany, ale nie mam wątpliwości, kto może być beneficjentem tego scenariusza – powiedział premier.  

Tusk dodał, że ma plan w związku z tym kryzysem. – W tym planie nie może być miejsca na zastanawianie się, czy rząd upadnie. (…) Chciałbym być gwarantem, że będziemy realizowali polskie scenariusze i otwarte scenariusze – dodał. – Ja nie podejmę decyzji jako premier tego rządu, które będą dyktowane zagraniami tych, którzy chcą zmienić sytuację rządu – stwierdził szef rządu. 

Powiedział też, że zdaje sobie sprawę z kryzysu zaufania dla polityków. Dodał, że współodpowiedzialnymi za to są osoby nagrywane, które używały niecenzuralnego języka w rozmowach. Powiedział też, że są dwa akceptowalne sposoby zmiany władzy - wybory i większość parlamentarna. - Ja jutro w Brukseli muszę mieć pewność, że mam poparcie. Bez tego mandatu nie będą skuteczny, rząd nie będzie twardy i konsekwentny w wyjaśnianiu afery podsłuchowej. Składam wniosek o wotum zaufania dla rządu.

TVN24
Galeria:
Wniosek premiera o wotum zaufania