Pewny swoich racji, niemylący się w niczym, potrafiący wykorzystać wszystkie walory w ważnych rozmowach. Tak na ogół postrzegamy idealnego szefa. I rzeczywiście – jak wynika z badań – właśnie tacy ludzie najczęściej dostają awans. Tyle że kiedy już osiągną swoją pozycję, powinni części tych swoich cech się pozbyć. Tak przynajmniej radzą psychologowie biznesu.
Kiedy już bowiem osiągniemy wymarzoną posadę, mamy wyższe zarobki i lojalny zespół ludzi, którymi zarządzamy, powinniśmy zrobić mentalny krok w tył. Wyłączyć w sobie dotychczas niezawodny tryb „walka o stołek”. Przedstawiamy pięć wskazówek, które – zdaniem coachów – mogą okazać się przydatne, jeśli po objęciu stanowiska kierowniczego nie chcemy, niczym mityczny Ikar, na własną prośbę zlecieć na dół.
1. Polub ludzi
Spotkanie nowego szefa z pracownikiem. Szef mówi. Ciągle. Nieprzerwanie. Pracownikowi pozostaje przytakiwać. Niedopuszczony do głosu, kiwa głową. Ma twarz gracza w pokera i teraz wyraża coś w stylu „całkowicie się z tobą zgadzam”. Pytania? Jakie pytania! Jeszcze szef czy szefowa uzna, że jego podwładny jest niekompetentny. W powszechnej świadomości biznesowej zagościło założenie, że w „dialogu” pracodawcy i pracownika tego pierwszego ma być więcej, drugiego – zdecydowanie mniej. Trochę jak w legendarnym „Rejsie”: „Mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było. Tylko aplauz i zaakceptowanie”.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.