Od kilkunastu miesięcy maleje zadłużenie zagraniczne Polski. To dobra wiadomość, bo dotąd kraj był przede wszystkim importerem kapitału. I choć jeszcze długo nim będzie, to zmiana trendu oznacza, że nasza gospodarka staje się mniej zależna od kaprysów zagranicznych inwestorów. Przez ostatnie dwie dekady dług zagraniczny Polski rósł. Zresztą, nie było innego wyjścia. W kraju, zaczynającym niemal od zera budować gospodarkę rynkową, brakowało oszczędności, które można byłoby zainwestować w rozwój. Po ćwierćwieczu od rozpoczęcia transformacji zadłużenie naszych firm, banków i budżetu osiągnęło poziom 82 proc. PKB, jeden z najwyższych pośród państw regionu. Tymczasem w myśl wyliczeń ekonomistów i zaleceń Komisji Europejskiej bezpieczny poziom długu nie powinien przekraczać 35 proc. PKB.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.