Pomimo wielu obietnic poprawy warunków pracy emigrantów przy budowie infrastruktury MŚ 2022 w piłce nożnej składanych przez rząd Kataru, statystyki są bezlitosne - co dwa dni umiera jeden przybysz z Nepalu, nadal zaś nie ma danych dotyczących pracowników indyjskich, ze Sri Lanki i Bangladeszu, co rodzi obawy, że liczba ofiar śmiertelnych jest dużo większa.
Katar obiecał przeprowadzić potrzebne reformy po tym jak w maju międzynarodowa firma prawnicza DLA Piper przygotowała raport z zalecanymi zmianami. Jednak organizacje praw człowieka oskarżają rząd Kataru o przykrywanie skromnymi reformami faktycznych problemów i wskazują, że pracownicy umierają przede wszystkim w wyniku długich godzin pracy w temperaturach dochodzących nawet do 50C.
Nepalska organizacja pracownicza w Katarze twierdzi, że od stycznia do połowy listopada tego roku zmarło 157 pracowników, 67 w wyniku nagłego zatrzymania krążenia. Zarejestrowano także 34 zgony jako wypadki przy pracy. W 2013 roku liczba ta od stycznia do połowy listopada wyniosła 168.
- To odpowiedzialność rządu Kataru do określenia, czy zgony mają związek z warunkami życia i pracy, ale Katar stanowczo odrzucił zalecenie DLA Piper do rozpoczęcia natychmiastowego śledztwa - powiedział Nicholas McGeehan z Human Rights Watch.
Problemem nie są tylko warunki pracy, ale także niepłacenie wynagrodzeń, złej jakości zakwaterowanie i brak swobody zmiany miejsca pracy lub opuszczenia kraju.
Według raportu DLA Piper, 964 pracowników z Nepalu, Indii i Bangladeszu straciło życie podczas pracy w latach 2012 i 2013. Po tej publikacji, Katar zapowiedział, że reforma systemu obejmie przede wszystkim lepsze egzekwowanie prawa od pracodawców, polepszenie warunków pracy oraz przestrzeganie zakazu zabierania paszportów pracownikom. Jednocześnie utrzymując tzw. prawo przywiązania, nawet na 5 lat, co oznacza duże problemy dla pracowników chcących rozwiązać umowę wcześniej.
Rząd Kataru chwali się również wzrostem liczby inspektorów pracy, ale raport Amnesty International w zeszłym miesiącu zauważa, że Katar nada się "ociąga" jeśli chodzi o dokonanie tych zalecanych zmian.
W listopadzie katarskie Ministerstwo Pracy wydało oświadczenie: "Wierzymy, że ludzie pomagający budować nasz kraj, traktowani są w sposób humanitarny i chronieni przed wyzyskiem. Jesteśmy w pełni świadomi, że jest znacznie więcej do zrobienia, ale jak w każdym kraju na świecie, zmiana nie nastąpi z dnia na dzień".
Nepalska organizacja pracownicza w Katarze twierdzi, że od stycznia do połowy listopada tego roku zmarło 157 pracowników, 67 w wyniku nagłego zatrzymania krążenia. Zarejestrowano także 34 zgony jako wypadki przy pracy. W 2013 roku liczba ta od stycznia do połowy listopada wyniosła 168.
- To odpowiedzialność rządu Kataru do określenia, czy zgony mają związek z warunkami życia i pracy, ale Katar stanowczo odrzucił zalecenie DLA Piper do rozpoczęcia natychmiastowego śledztwa - powiedział Nicholas McGeehan z Human Rights Watch.
Problemem nie są tylko warunki pracy, ale także niepłacenie wynagrodzeń, złej jakości zakwaterowanie i brak swobody zmiany miejsca pracy lub opuszczenia kraju.
Według raportu DLA Piper, 964 pracowników z Nepalu, Indii i Bangladeszu straciło życie podczas pracy w latach 2012 i 2013. Po tej publikacji, Katar zapowiedział, że reforma systemu obejmie przede wszystkim lepsze egzekwowanie prawa od pracodawców, polepszenie warunków pracy oraz przestrzeganie zakazu zabierania paszportów pracownikom. Jednocześnie utrzymując tzw. prawo przywiązania, nawet na 5 lat, co oznacza duże problemy dla pracowników chcących rozwiązać umowę wcześniej.
Rząd Kataru chwali się również wzrostem liczby inspektorów pracy, ale raport Amnesty International w zeszłym miesiącu zauważa, że Katar nada się "ociąga" jeśli chodzi o dokonanie tych zalecanych zmian.
W listopadzie katarskie Ministerstwo Pracy wydało oświadczenie: "Wierzymy, że ludzie pomagający budować nasz kraj, traktowani są w sposób humanitarny i chronieni przed wyzyskiem. Jesteśmy w pełni świadomi, że jest znacznie więcej do zrobienia, ale jak w każdym kraju na świecie, zmiana nie nastąpi z dnia na dzień".