Wbrew obawom ustawa refundacyjna nie doprowadziła do zmniejszenia liczby aptek. Na rynku jest coraz więcej aptek sieciowych i to one będą radziły sobie coraz lepiej. Pojedyncze apteki, zwłaszcza te gorzej zarządzane, mogą mieć coraz większe problemy, bo ze względu na dużą konkurencję marże są bardzo niskie.
‒ Mamy 14,2 tys. aptek w Polsce, a ich liczba stale rośnie, głównie zwiększa się liczba aptek sieciowych – tłumaczy w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Jarosław Frąckowiak, prezes PharmaExpert. ‒ Spodziewano się, że wprowadzenie ustawy refundacyjnej spowoduje zmniejszenie liczby aptek. Bardzo wiele aptek zniknęło z rynku, ale sukces apteki zależy przede wszystkim od lokalizacji. W tych dobrych w większości otworzyły się nowe apteki.
Jak podkreśla Frąckowiak, najlepiej radzą sobie apteki sieciowe. Ich udział na rynku się zwiększa. Już 4 tys. aptek, czyli niemal 30 proc. wszystkich, należy do sieci zrzeszających co najmniej 5 placówek. Pod względem wartości sprzedaży sieci mają jeszcze większy udział, sięga on 40-50 proc.
Prezes PharmaExpert podkreśla, że dzięki lepszemu zarządzaniu i efektowi skali sieci apteczne są w znacznie lepszej sytuacji finansowej. Dla nich uruchomienie nowej placówki generuje mniejsze koszty, podobnie jak zakup towarów w hurtowni, gdzie mogą liczyć na większe rabaty. W efekcie sieci wygrywają konkurencję z pojedynczymi aptekami. Różnice pomiędzy aptekami sieciowymi a pojedynczymi będą rosły zarówno pod względem liczby, jak i wyników finansowych.
‒ Na pewno liczba aptek będzie rosła. Prawdopodobnie będzie też rosła dysproporcja w sensie rentowności między aptekami lepiej radzącymi sobie w nowej sytuacji, głównie aptekami sieciowymi i dobrymi aptekami indywidualnymi – a tych też jest mnóstwo, a tymi aptekami, które dziś mają problemy. Te problemy mogą się niestety pogłębiać – ocenia Frąckowiak.
Dodaje, że dla aptek coraz bardziej atrakcyjnym źródłem przychodów są kosmetyki i suplementy. Z uwagi na dużą konkurencję i ustawę refundacyjną obroty i marże na lekach na receptę rosną bardzo powoli i wciąż są niskie. Na kosmetykach i suplementach marże mogą być nawet dwukrotnie wyższe niż na lekach refundowanych.
‒ Apteki postawiły na tego typu produkty. Można zobaczyć, jak one się zmieniają, szczególnie te sieciowe. Coraz więcej ma powierzchnie, gdzie konsument może sam wybrać tego typu produkty. Apteki rozumieją, że są to produkty, które są dla nich przyszłością w sensie budowania profitów, zyskowności i rentowności apteki – podkreśla Frąckowiak.
Zaznacza, że drugim istotnym czynnikiem przesądzającym o sukcesie aptek jest ich lokalizacja. Ma ona zresztą także wpływ na asortyment. O ile w aptekach przyszpitalnych dominują wciąż leki, to w centrach handlowych i przy ruchliwych ulicach apteki coraz częściej stawiają na produkty wspierające samopoczucie, wygląd czy odporność.
Newseria.pl