To był jeden z najgorszych tygodni na giełdach w Szanghaju i Shenzhen. Zamykano je dwukrotnie. Po raz pierwszy w poniedziałek, a później w czwartek, kiedy to sesja trwała ledwie 14 minut. Kolejny siedmioprocentowy zjazd notowań uruchomił mechanizm automatycznego zatrzymywania handlu. Te krachy działy się na oczach chińskich oficjeli, którzy pompowali w rynek miliardy dolarów i nakazali dewaluację juana. Państwowe fundusze miały kupować akcje. Notowania jednak w ciągu tego tygodnia zanurkowały o 10 proc., mimo że duzi akcjonariusze mieli zakaz sprzedaży. Chińska giełda straciła bilion dolarów kapitalizacji.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.