Amerykański ekonomista przypomina, że obniżenie ratingu Polski jest pierwszym tego typu ruchem w historii, a zarazem pierwszą zmianą od 2007 roku. Tyrmand wyjaśnia również, że kolejne obniżki ratingu lub perspektywy doprowadzą do wzrostu kosztów zadłużenia się Polski. „Twierdzę, że ta decyzja nie była motywowana ekonomiczne, a jedynie politycznie” – przekonuje Tyrmand. Następnie nazywa S&P „upolitycznioną korporacją, która odbiera wskazówki od hiperupolitycznionej Unii Europejskiej, która pragnie ukarać Polskę za odstąpienie od skandalicznego eurocentryzmu poprzedniego rządu”.
S&P w 2015 o Polsce tylko pozytywnie
Następnie Tyrmand wykazuje dlaczego decyzja S&P była motywowana politycznie. Ekonomista przypomina, że w październiku 2015 roku agencja ratingowa potwierdziła pozytywną perspektywę dla Polski i wskazała, że gdyby okazało się, iż realizacja obietnic wyborczych nie pokrywa się ze wzrostem wpływów budżetów, wówczas perspektywa musiałaby zostać obniżona z „pozytywnej” do „stabilnej”.
„Niemożliwym jest, aby ten ruch opierał się na analizie ekonomicznej jako, że prognozy wzrostu PKB nie odbiegają od tych sprzed wyborów, stan gospodarki się nie pogorszył, a inflacja powoli się podnosi, co jest sygnałem i dowodem, że w gospodarce nie ma deflacji w przeciwieństwie do innych dużych unijnych gospodarek” – wskazuje Tyrmand. Przypomina także, że 30 września 2015 roku Marcin Petrykowski, dyrektor zarządzający biura S&P w Warszawie, a zarazem dyrektor na region Europy Środkowej i Wschodniej przekonywał, że polska gospodarka jest idealnie umiejscowiona dla inwestorów średnio- i długoterminowych, gdyż posiada dynamikę dojrzałej i rozwiniętej gospodarki europejskiej, a zarazem perspektywy wzrostu rynków wschodzących. Ponadto w lutym 2015 roku S&P podniosła perspektywę ratingu Polski ze „stabilnej” na „pozytywną”. „Jedynym wypadkiem, w którym następuje tak drastyczna zmiana optyki ekonomicznej jest sytuacja poważnej zmiany geopolitycznej, takiej jak zamach stanu” – podkreśla Tyrmand i przypomina, że Marcin Petrykowski 4 grudnia 2015 roku przekonywał, iż „mimo zmiany władzy (w Warszawie – red.), fundamenty gospodarki pozostają stabilne”.
Polskie PKB zawsze w górę
Następnie Tyrmand wyjaśnia dlaczego Polski rating przez lata utrzymywany był na wysokim poziomie. Wyjaśnia, że to m.in. zasługa utrzymywania relatywnie niskiego poziomu zadłużenia w stosunku do PKB oraz faktu, iż Polska nie doświadczyła ani jednego kwartału ujemnego PKB w trakcie dwóch kryzysów: finansowego i zadłużeniowego, które wstrząsnęły w ostatnich latach Europą.
Brukselscy "aparatczycy" pisali uzasadnienie?
„To co dziwi w obniżeniu ratingu to zarówno czas jak i sposób w których tego dokonano” – pisze Tyrmand i przekonuje, że zanim doszło do obniżenia ratingu powinna zostać zmieniona perspektywa, a przynajmniej tak wynika z praktyki. Co więcej, rząd powinien otrzymać ostrzeżenie, którego nie wystosowano. W opinii Tyrmanda, uzasadnienie decyzji o obniżeniu ratingu brzmi jakby wygłosili je „unijni aparatczycy tacy jak Martin Schulz, Frans Timmermans czy Gunther Oettinger”. Ekonomista przypomina również, że obniżenie ratingu nastąpiło 48 godzin po tym jak „Bruksela poniosła ewidentną porażkę w próbie powołania się na mechanizm artykułu 7, którym grożono ukarać Polskę”.
Wątpliwości co do uczciwości S&P
„To nie byłby pierwszy przypadek, gdy uczciwość S&P jest kwestionowana w związku z próbami przypodobania się poprzez zmiany ratingów. Na Wall Street (ulicy, przy której mieści się nowojorska giełda – red.) powszechnie przez lata godzono się, że wiele z działań agencji jest motywowanych politycznymi przesłankami” – ujawnia amerykański Tyrmand.
Rating obniżony na polecenie Brukseli po konsultacji z Petru?
Amerykański ekonomista w podsumowaniu swojego artykułu przypomina, że najmniejsza z trzech agencji ratingowych, a zarazem „najmniej upolityczniona” – Fitch – nie zmieniła ratingu Polski. Co więcej, przypomina, że według informacji Wojtka Surmacza, dziennikarza ekonomicznego, nikt z agencji S&P przed obniżką ratingu nie rozmawiał z przedstawicielami polskiego rządu, ale z Mateuszem Szczurkiem, ministrem finansów rządu PO-PSL oraz Ryszardem Petru, liderem i założycielem opozycyjnej partii Nowoczesna.
„Bruksela udowodniła, że jest gotowa angażować się w ekonomiczną wojnę i koncentrować wysiłki na niszczeniu PKB oraz przeciw obywatelom wolnych narodów i demokratycznie wybranych rządów, które nie chcą wywiązywać się z politycznych nakazów” – podsumowuje Tyrmand.
Cały artykuł został opublikowany na portalu Breitbart.com