Moda nie zawsze idzie w parze z logiką. Pal sześć kreacje tak odrealnione, że trudno wyobrazić sobie, by ktoś mógłby je założyć. Ale podobnie jest z całym systemem tygodni mody, organizowanych z półrocznym wyprzedzeniem. Właśnie dobiega końca ostatni z czterech najważniejszych fashion weeków – paryski, gdzie prezentowane są kolekcje na przyszłą jesień i zimę. Jaki jest więc sens w urządzaniu kosztem milionów euro pokazu, skoro przez kolejnych kilka miesięcy i tak sprzedaje się poprzednią kolekcję? – Cała para idzie wtedy w gwizdek – przyznał ostatnio Christopher Bailey, szef marki Burberry. I zdecydował, że od przyszłego sezonu brytyjski dom mody, słynący z charakterystycznej kratki, zacznie sprzedawać kolekcję już z chwilą zakończenia pokazu.
Z monitora do szafy
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.