"To ułatwi porównywanie cen i omijanie spekulantów, którzy chcieliby je zaokrąglać +w górę+" - wyjaśnił minister finansów Ivan Miklosz.
Obowiązek podawania cen w obu walutach będzie dotyczył nie tylko handlu; tak samo będą przedstawiane kwoty m.in. na rachunkach i fakturach.
Słowacka waluta będzie obowiązywać jeszcze 15 dni po wprowadzeniu euro; przez ten czas będzie można płacić koronami, tyle że resztę dostanie się już w euro. Bezpłatną wymianę korony słowackiej na euro NBS będzie prowadził jeszcze przez pięć lat.
Według sondaży, prawie połowa Słowaków jest przekonana, że po wejściu ich kraju do strefy euro wzrosną w nim ceny towarów i usług.
"Mimo subiektywnych odczuć mieszkańców, w dwunastu państwach UE po wprowadzeniu euro ceny wzrosły o 0,09 do 0,27 procent" - uspokaja prezes NBS Ivan Szramko.
Przejście Słowacji na euro nie powinno sprawić kłopotów mieszkańcom kraju. Według sondaży, dwóch na trzech Słowaków już miało kontakt z tą walutą i bardzo ją sobie chwali, głównie dlatego, że odpadają wydatki związane z wymianą walut przed wyjazdem zagranicznym.
Na Słowacji możliwość płacenia euro istnieje już i dziś, głównie w dużych sklepach większych miast, ale kurs jest mniej atrakcyjny od oferowanego przez banki i kantory.
ss, pap