88 mln USD zażąda Rotch Energy od Nafty Polskiej. Jak dowiedział się "Wprost" brytyjska firma będzie domagać się odszkodowania i zwrotu kosztów wynikających z uczestnictwa w prywatyzacji Rafinerii Gdańskiej w latach 2001 -2003.
Pozew w tej sprawie do polskiego sądu złoży kancelaria prawna Baker&McKenzie. Zgodnie z zeznaniami złożonymi w prokuraturze w Łodzi przez reprezentanta Rotch Energy Andrzeja Popisa, Nafta Polska domagała się od tej firmy zdeponowania na tzw. rachunku escrow na 5 lat - jako zabezpieczenia inwestycji planowanych w Rafinerii Gdańskiej - około 400 mln USD. Kwota ta przekraczała wartość akcji rafinerii, które Rotch miał kupić.
Nafta Polska i Maciej Gierej zgodnie twierdzą, że to bzdura, a Rotch tytułem zabezpieczenia miał wpłacić tylko 10 mln USD. Ale wersję o 400 mln USD zabezpieczenia potwierdził nam Mikołaj Dietrich, prezes firmy Concordia, która doradzała Rotch Energy. Czy przypadek Rotcha nie dowodzi aby, że Polsce firmy takie jak Rafineria Gdańska (obecnie Grupa Lotos) nie mogą zostać uczciwie sprzedane zagranicznemu inwestorowi, bo wówczas do polityków przestałaby płynąć rzeka pieniędzy? W każdym razie rachunek za dziwne decyzje polityków i urzędników mogą zapłacić polscy podatnicy.
Jan Piński