PGNiG odwołało się od decyzji prezesa Urzędu Regulacji Energetyki, odmawiającej zatwierdzenia wniosku spółki o podwyżkę cen gazu - poinformował dyrektor biura taryf PGNiG Cyryl Federowicz.
Podczas konferencji prasowej Federowicz przedstawił dziennikarzom stanowisko spółki w związku z decyzją prezesa URE, który 20 czerwca odmówił 12 proc. podwyżki cen gazu, która miała wejść w życie od początku lipca.
Zdaniem PGNiG decyzja URE, odmawiająca podwyżki, jest sprzeczna z prawem, bo nie uwzględnia warunków w jakich działa spółka. Warunki te - jak podkreślił Federowicz, to wzrost kosztów zakupu gazu (o 5 proc.) oraz wzrost o 14 proc. cen ropy naftowej i oleju opałowego lekkiego (o 10 proc.). Do tego doszedł wzrostu kursów walut.
Dlatego - dowodził dyr. Federowicz - decyzja odmawiająca zatwierdzenia podwyżek zmusza spółkę do prowadzenia jej podstawowej działalności, czyli obrotu gazem, ze stratą.
PGNiG odrzuca tłumaczenia URE, że odmowa zatwierdzenia podwyżek ma na celu ochronę interesu społecznego. Zdaniem Federowicza jest odwrotnie. Spółka, której wyniki finansowe w związku z odmową podwyżki będą gorsze. Nie będzie też mogła przyłączać nowych odbiorców, którzy ogrzewają domy np. dużo droższym od gazu prądem czy lekkim olejem opałowym.
Jak podkreślił Federowicz, nawet gdyby wnioskowane przez PGNiG podwyżki taryf gazu weszły w życie, dla indywidualnych odbiorców nie były by one drastyczne.
Według wyliczeń spółki, osoby używające gazu jedynie do gotowania, zapłaciłyby ok. 1 zł miesięcznie więcej. Dla gotującego na gazie i ogrzewającego nim wodę, byłyby to 4 złote na miesiąc, a klient ogrzewający gazem dom po podwyżce zapłaciłby ok. 17 zł więcej.
"Te podwyżki nie byłyby dotkliwe dla indywidualnych odbiorców, a ratowałyby sytuacje naszej firmy. Całkowity brak podwyżki w drugim półroczu br., byłby dla nas niebezpieczny" - powiedział Federowicz.
Zgodnie z prawem odwołanie PGNiG zostało złożone do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów za pośrednictwem prezesa URE. Po wpłynięciu odwołania, prezes URE może zmienić swoją wcześniejszą decyzję częściowo lub w całości. Jeśli zaś uzna, że odwołanie to nie zasługuje na uwzględnienie, przesyła go" niezwłocznie" do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Sąd może uwzględnić odwołanie PGNiG i uchylić zaskarżoną decyzję prezesa URE. Może również sam wyznaczyć taryfy.
pap, ab
Zdaniem PGNiG decyzja URE, odmawiająca podwyżki, jest sprzeczna z prawem, bo nie uwzględnia warunków w jakich działa spółka. Warunki te - jak podkreślił Federowicz, to wzrost kosztów zakupu gazu (o 5 proc.) oraz wzrost o 14 proc. cen ropy naftowej i oleju opałowego lekkiego (o 10 proc.). Do tego doszedł wzrostu kursów walut.
Dlatego - dowodził dyr. Federowicz - decyzja odmawiająca zatwierdzenia podwyżek zmusza spółkę do prowadzenia jej podstawowej działalności, czyli obrotu gazem, ze stratą.
PGNiG odrzuca tłumaczenia URE, że odmowa zatwierdzenia podwyżek ma na celu ochronę interesu społecznego. Zdaniem Federowicza jest odwrotnie. Spółka, której wyniki finansowe w związku z odmową podwyżki będą gorsze. Nie będzie też mogła przyłączać nowych odbiorców, którzy ogrzewają domy np. dużo droższym od gazu prądem czy lekkim olejem opałowym.
Jak podkreślił Federowicz, nawet gdyby wnioskowane przez PGNiG podwyżki taryf gazu weszły w życie, dla indywidualnych odbiorców nie były by one drastyczne.
Według wyliczeń spółki, osoby używające gazu jedynie do gotowania, zapłaciłyby ok. 1 zł miesięcznie więcej. Dla gotującego na gazie i ogrzewającego nim wodę, byłyby to 4 złote na miesiąc, a klient ogrzewający gazem dom po podwyżce zapłaciłby ok. 17 zł więcej.
"Te podwyżki nie byłyby dotkliwe dla indywidualnych odbiorców, a ratowałyby sytuacje naszej firmy. Całkowity brak podwyżki w drugim półroczu br., byłby dla nas niebezpieczny" - powiedział Federowicz.
Zgodnie z prawem odwołanie PGNiG zostało złożone do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów za pośrednictwem prezesa URE. Po wpłynięciu odwołania, prezes URE może zmienić swoją wcześniejszą decyzję częściowo lub w całości. Jeśli zaś uzna, że odwołanie to nie zasługuje na uwzględnienie, przesyła go" niezwłocznie" do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Sąd może uwzględnić odwołanie PGNiG i uchylić zaskarżoną decyzję prezesa URE. Może również sam wyznaczyć taryfy.
pap, ab