Spółka specjalnej troski

Spółka specjalnej troski

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezes PZU Jaromir Netzel wydaje się nie być zainteresowany ubublicznieniem niejasnych interesów zarządu PZU kierowanego przez jego poprzednika Cezarego Stypułkowskiego. Przypomnijmy: "Wprost" już dwa lata temu alarmował o dziwnych umowach z firmami konsultingowymi, które kosztują miliony, a nie przynoszą spółce korzyści. Jak na razie prezes i minister skarbu dostrzegli tylko jedną opisaną przez nas transakcję.
1 sierpnia ministerstwo skarbu odkryło, że PZU przygotowywało na swój koszt sprawozdania dla Eureko i zażądało od szefa rady nadzorczej Aleksandra Chłopeckiego wyjaśnienia sprawy. Reakcja godna pochwały, tylko, że całą sprawę opisaliśmy 25 lipca 2004 r. w artykule „PZUj Stypułkowski" ujawniliśmy, że "Eureko angażuje PZU do finansowania i wykonywania prac, za które płacić powinno samo" i przywołaliśmy poufną umowę z Ernst & Young Audit na "przeprowadzenie przeglądu Noty Eureko i pakietu Eureko w 2003 r."  Było to równoznaczne z wykonywaniem nieodpłatnej pracy przez PZU SA na rzecz jednego tylko z akcjonariuszy, a takie działanie jest niezgodne z kodeksem spółek handlowych. Za te analizy - potrzebne Eureko, a nie PZU - polskie towarzystwo zapłaciło Ernst & Young 35 tys. euro! Podpowiadamy ministrowi: we wspomnianym artykule cytowanych było jeszcze kilka równie skandalicznych umów, którymi do tej pory nikt się nie zajął.