Akademik Łomonosow wyruszył na rosyjski Daleki Wschód. Ekolodzy nazywają go „pływającym Czarnobylem”

Akademik Łomonosow wyruszył na rosyjski Daleki Wschód. Ekolodzy nazywają go „pływającym Czarnobylem”

Akademik Łomonosow
Akademik Łomonosow Źródło: Wikimedia Commons / CC BY-SA 4.0 / Margo.aga
Rosyjski statek Akademik Łomonosow to pierwsza na świecie pływająca elektrownia atomowa. Rosja wysyła go na Półwysep Czukocki za kołem podbiegunowym, żeby „oświecić i ogrzać” miasto Pewek, pobliskie zakłady przemysłowe i platformy wydobywcze. Statek budzi obawy ekologów.

Akademik Łomonosow był budowany w stoczni w Petersburgu ponad 10 lat. Na pokładzie ma dwa reaktory atomowe. Elektrownia ma produkować tyle energii, żeby pokryć zapotrzebowanie 100-tysiecznego miasta. Do obsługi elektrowni potrzeba załogi składającej się z minimum 300 osób.

Teraz Rosjanie wysyłają statek na Daleki Wschód, do czterotysięcznego miasteczka Pawek w Czukockim Okręgu Autonomicznym, gdzie w grudniu ma zacząć pracę. Ma tam dotrzeć Północnym Szlakiem Morskim, holowany przez inną jednostkę.

„Celem jest dostarczenie energii do zakładów przemysłowych, miast portowych, a także platform gazowych i naftowych zlokalizowanych na otwartym morzu” – napisał rosyjski Rosatom w opublikowanym komunikacie.

Akademik Łomonosow ma być kluczem do planów rozwoju gospodarczego, lezącego w pobliżu Arktyki Półwyspu Czukockiego. Docelowo ma zastąpić zbudowaną w latach 70. zeszłego wieku elektrociepłownię atomową w Bilibino.

Pływająca elektrownia budzi poważne obawy ekologów. Obrońcy środowiska ostrzegają, że może być szczególnym zagrożeniem, na przykład w wypadku tsunami. W zeszłym roku, kiedy Akademik Łomonosow płynął do portu w Murmańsku, w jego pobliżu protestowali aktywiści z Greenpeace.

Taka elektrownia, jak Akademik Łomonosow, zwiększa ryzyko poważnej awarii jądrowej w trudno dostępnych miejscach, takich jak Arktyka. Znając historię katastrof na rosyjskich statkach o napędzie jądrowym, trudno jest ufać, że nic się nie stanie – twierdzi Jan Haverkamp, ​​ekspert nuklearny Greenpeace w Europie Środkowej i Wschodniej.

Rosjanie przekonują, że kwestie bezpieczeństwa traktują bardzo poważnie, a pływająca elektrownia jest bezpieczniejsza niż te naziemne.

Czytaj też:
Przy granicy rusza elektrownia, władze kupują jod. „Doskonale pamiętamy Czarnobyl”

Źródło: TVN24