Firmy Westinghouse i Bechtel, czyli dwóch amerykańskich liderów sektora jądrowego, założyły specjalny zespół ds. budowy polskiej elektrowni jądrowej. To kolejny ruch, który pokazuje, że Amerykanie bardzo poważnie traktują rozmowy z polskim rządem. Rozpoczęcie współpracy potwierdziły obie spółki.
– Energia jądrowa jest obiecującym źródłem czystej i niezawodnej energii dla Polski – powiedziała Barbara Rusinko, prezes Nuclear, Security & Environmental w Bechtelu.
Zarówno Westinghouse, który produkuje wodne reaktory ciśnieniowe AP1000, jak i Bechtel to bardzo doświadczone spółki. Ta druga zaprojektowała, zbudowała, lub doradzała w budowie ponad 80 reaktorów na terenie Stanów Zjednoczonych i 150 na całym świecie.
Polska obecnie bierze pod uwagę dwie główne lokalizacje dla polskich elektrowni jądrowych. Pierwsza najprawdopodobnie powstanie w Żarnowcu, ale znany już także prawdopodobną lokalizację drugiej z nich. Ma ona powstać w okolicach Pątnowa w Wielkopolsce.
Polska elektrownia atomowa
Polski rząd prowadzi obecnie rozmowy z kilkoma krajami, które oferują współpracę przy budowie pierwszej elektrowni jądrowej. Oferty na dostawę technologii złożyło francuskie EDF, koreańskie Korea Hydro & Nuclear Power, ale przede wszystkim amerykański Westinghouse.
W środę 30 czerwca Westinghouse ogłosiła rozpoczęcie prac inżynieryjnych i projektowych (Front-End Engineering and Design – FEED) w ramach grantu przyznanego przez Amerykańską Agencję Handlu i Rozwoju (USTDA) na rozwój programu energetyki jądrowej w Polsce.
Piotr Naimski, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej wielokrotnie podkreślał, że to właśnie rozmowy z Amerykanami są najbardziej zaawansowane i mimo tego, że nie zapadły żadne finalne decyzje, to Stany Zjednoczone są najbliżej wygrania konkursu.
Czytaj też:
Rząd przelicytował? Zamieszanie z licencją dla TVN może się odbić na budowie elektrowni jądrowej