W Polsce może zabraknąć węgla. Będziemy musieli kupić więcej w Rosji

W Polsce może zabraknąć węgla. Będziemy musieli kupić więcej w Rosji

Węgiel
Węgiel Źródło: Pexels / Pixabay
Zimą Polska może być zmuszona do zwiększenia importu węgla, przede wszystkim z Rosji. Największy problem ze „stanami magazynowymi” ma Polska Grupa Energetyczna, która nie posiada własnych kopalń.

Polska Grupa Energetyczna, która jest największym producentem prądu w Polsce, ma mniej węgla niż zakładała. Gdyby nadchodząca zima miała być bardzo mroźna, pojawi się konieczność zakupienia go za granicą, najprawdopodobniej w Rosji – czytamy w „Rzeczpospolitej”.

Grupa PGE odpowiada za ponad 40 proc. produkowanej energii w kraju. Spółka nie ma jednak własnych kopalń węgla kamiennego. Grupa zapewnia co prawda, że posiada długo- i krótkoterminowe kontrakty na dostawy węgla kamiennego, które zabezpieczają zapotrzebowanie PGE na ten surowiec, ale jednocześnie sytuacja na światowych rynkach powoduje trudności w zaopatrzeniu dla krajowych elektrowni i elektrociepłowni. Problemem są także ograniczenia przewozu węgla, które wynikają z problemów logistycznych po stronie przewoźnika.

Problem może dotknąć m.in. elektrowni Opole, która zapewnia do 8 proc. obecnego krajowego zapotrzebowania na energię elektryczną i jest trzecią co do wielkości polską elektrownią w Polsce.

W lepszej sytuacji są spółki, które posiadają dostęp do własnych kopalń: Grupa Tauron, Grupa Enea oraz prywatna Veolia.

Węgiel przyjeżdża do nas od lat

Import węgla do Polski w ubiegłym roku spadł i wyniósł 12,82 mln ton. Z danych Ministerstwa Aktywów Państwowych wynika, że import węgla stanowił ok. 23,6 proc. produkcji węgla kamiennego. Według Eurostatu największym dostawcą węgla do UE pozostaje Rosja. Polskie kopalnie nie mają możliwości zwiększenia wydobycia węgla. Dlatego pozostaje import.

Dlaczego nie można wydobywać więcej węgla?

Jak wyjaśnił prezes Polskiej Grupy Górniczej, największej spółki górniczej w Polsce, Tomasz Rogala, sektor wydobywczy jest jednym z najbardziej kapitałochłonnych.

– Na każde 800 tys. ton węgla to 200 mln zł kosztów bezpośrednich i 1,5 roku czasu. To więc kwestia nakładów i czasu – wyjaśnił. Dlatego właśnie nie ma możliwości zwiększenia podaży.

Czytaj też:
Polska energetyka wciąż jeszcze opiera się na węglu. Masowo kupujemy go z Rosji

Opracowała:
Źródło: Rzeczpospolita