Miliardy z ETS nie poszły na transformację. Należy zacząć inwestować jak najszybciej

Miliardy z ETS nie poszły na transformację. Należy zacząć inwestować jak najszybciej

Elektrociepłownia, zdj. ilustracyjne
Elektrociepłownia, zdj. ilustracyjne Źródło: Unsplash / Andreas Felske
W latach 2013–2021 polski budżet został zasilony kwotą blisko 60 mld zł ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2. Tylko część z tego wydamy na transformację.

W latach 2013–2020 Polska sprzedała 505 mln uprawnień do emisji CO2 i zarobiła na tym 34 mld zł. Ministerstwo Klimatu i Środowiska podliczyło, że w 2021 roku ze sprzedaży ponad 105 mln uprawnień budżet został zasilony kwotą 25,3 mld zł.

Pieniądze powinny być wydane n zieloną transformację

Każdy kraj otrzymuje darmową pulę uprawnień do emisji CO2. Niewykorzystaną część może odsprzedać. 50 proc. środków ze sprzedaży uprawnień (lub ich równowartość) powinno być wykorzystane na cele środowiskowe, np. budowę odnawialnych źródeł energii czy promowanie niskoemisyjnego transportu. Każdego roku rządy przedkładają Brukseli sprawozdania o wykorzystaniu dochodów uzyskanych z aukcji uprawnień. Dane za 2020 rok nie są jeszcze udostępnione, ale „Rzeczpospolita” przeanalizowała wyliczenia z 2019 roku, kiedy Polska sprzedała uprawnienia za ponad 10,8 mld zł.

Z tej kwoty na konto Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej trafiło ok. 1,1 mld zł. Pieniądze te sfinansowały m.in. programy „Mój prąd" i „Czyste powietrze". Niewątpliwie są one związane z ochroną środowiska, ale zaskakuje, że z puli 10 mld zł przekazano na nie 682 mln zł.

Należy wydać pieniądze na rozbudowę sieci

Marcin Kowalczyk, kierownik zespołu klimatycznego w WWF Polska, wyjaśnił w rozmowie z „Rz”, że w ramach 50 proc. środków zaklasyfikowanych jako wydatki środowiskowe ujęto m.in. 182 mln na zwolnienia z akcyzy energii elektrycznej wytworzonej z OZE. Jednak największa część pieniędzy, rzędu 4,6 mld zł, trafiła na wsparcie wytwórców energii z OZE, odpowiadające wartości rynkowej zielonych certyfikatów umorzonych w 2018 r.

Marcin Roszkowski, prezes Instytutu Jagiellońskiego, jest zdania, że największa pula środków powinna iść na rozbudowę sieci dystrybucyjnych oraz na źródła, które zaakceptuje UE w unijnej taksonomii. – Proces inwestycji trwa lata, więc należy korzystać z tych środków, które mamy do dyspozycji teraz – dodał Roszkowski. Wskazał, że przy tak wysokich kosztach gazu i prądu należy wyrazić zrozumienie dla rządu, gdy ten chce przeznaczyć część środków z EU ETS na rekompensaty.

Czytaj też:
Polska nie odpuści w sprawie ETS. Może zaszantażować KE w trakcie ważnych głosowań

Źródło: Rzeczpospolita