Kontrakty futures na baryłkę ropy naftowej Brent sięgnęły poziomu 117,24 dolarów. Tylko od rozpoczęcia dzisiejszego handlu zanotowano wzrost o ponad 2,8 proc. Wzrosty widać także na drugiej, najbardziej popularnej odmianie tego surowca. West Texas Intermediate podrożała dziś jeszcze bardziej. Baryłka WTI kosztuje już 114,31 dolara, czyli o 3,6 proc. więcej, niż jeszcze dziś rano.
Ropa naftowa Brent drożeje niemal nieprzerwanie od sześciu dni. Osiągnęła dziś poziom ostatnio notowany 25 marca, czyli miesiąc po rozpoczęciu zbrodniczej inwazji Rosji na Ukrainę. WTI osiągnęło dziś najwyższy poziom od 23 marca.
Rynki reagują na informacje o tym, że porozumienie w sprawie europejskiego embarga na dostawy ropy naftowej z Rosji jest coraz bardziej prawdopodobne. Okazuje się bowiem, że Węgry mogą dać się przekonać do poparcia embarga. Administracja Viktora Orbana wysunęła argument o tym, że aby kraj mógł zrezygnować z dostaw ropy z Rosji, będzie potrzebował około 750 milionów euro na przystosowanie swoich rafinerii do innego typu ropy, a także przedłużenie rurociągu z Chorwacji.
Na stacjach może być jeszcze drożej
Kolejne podwyżki cen ropy naftowej nieuchronnie prowadzić będą do wzrostów cen na stacjach benzynowych, w tym także w Polsce. Nawet przy baryłce ropy za około 100 dolarów, za pb95 kierowcy musieli płacić ponad 7 zł za litr. Teraz można się nawet spodziewać przekroczenia granicy 8 złotych. Należy pamiętać, że tak wysokie ceny są rzeczywistością nawet mimo dwóch tarcz antyinflacyjnych, które zniosły podatek akcyzowy na paliwa, a także obniżyły VAT z 23 do 8 proc.
Czytaj też:
Na rynkach lekkie odbicie. Ropa naftowa znów drożeje