Nord Stream 2 prawdopodobnie nigdy nie doczeka się certyfikacji. „Przed nami trudne miesiące”

Nord Stream 2 prawdopodobnie nigdy nie doczeka się certyfikacji. „Przed nami trudne miesiące”

Niemcy ograniczają rosyjski gaz
Niemcy ograniczają rosyjski gaz Źródło:Shutterstock
Niemcy nie skorzystają z gazociągu Nord Stream 2, nawet jeśli sytuacja będzie krytycznie trudna. Tak chociaż deklaruje kanclerz Olaf Scholz.

Niemcy najmocniej odczuwają rosyjski szantaż energetyczny. Ze względu na swoje bardzo mocne uzależnienie od rosyjskich surowców (głównie gazu ziemnego), od wybuchu wojny w Ukrainie, Gazprom testuje cierpliwość rządu w Berlinie. Wygląda na to, że po ostatnich przygodach z gazociągiem Nord Stream 1, ta cierpliwość się skończyła.

Awantura o Nord Stream 1 

Od tygodni trwają przepychanki wobec turbiny, która jest niezbędna Gazpromowi do osiągnięcia pełnej mocy tłoczenia gazu przez gazociąg Nord Stream 1.

Gazprom ograniczył 11 lipca przesył gazu przez instalację. Koncern tłumaczył to corocznymi pracami technicznymi, mającymi na celu konserwację infrastruktury. Wcześniej, w połowie czerwca, obniżył ilość eksportowanego surowca do poziomu 40 proc., powołując się na brak turbiny serwisowanej w Kanadzie. Pat trwa do dziś. Urządzenie, które wróciło z Kanady, znajduje się obecnie w niemieckim mieście Mulheim, ale Gazprom twierdzi, że dostarczenie go do Rosji jest niemożliwe ze względu na sankcje nałożone przez Unię Europejską.

Nord Stream 2 powstał, ale rdzewieje

Jeszcze trudniejsza jest sytuacja gazociągu Nord Stream 2, który mimo wieloletnich protestów europejskich rządów (w tym głównie Polski) został ukończony i czeka na certyfikację. Co ciekawe, instalacja, która połączyła bezpośrednio Rosję z Niemcami, od dłuższego czasu jest wypełniona gazem. Gazprom postanowił zatłoczyć surowiec bez konsultacji.

Gazociąg nie jest jednak nadal certyfikowany. Wiele osób wskazywało, że przedwojenny szantaż energetyczny Rosji, który polegał m.in. na stopniowym zmniejszaniu przesyłu gazu do Europy Zachodniej, miał służyć wywarciu na Unii Europejskiej presji dotyczącej szybszej certyfikacji instalacji. Rosja jednak się takiej decyzji nie doczekała i z najnowszych deklaracji niemieckiego rządu wynika, że już może tak zostać.

„Jesteśmy zdecydowanie po stronie Ukrainy, popieramy sankcje, które wspólnie przyjęliśmy w Unii Europejskiej i w konsultacjach ze społecznością międzynarodową. Jasne jest też, że Nord Stream 2 nie ma certyfikatu i nie przechodzi procesu certyfikacji, a tym samym nie jest dopuszczony do użytku” – powiedział rzecznik niemieckiego rządu Steffen Hebestreit, cytowany przez RIA Nowosti. „Jest jasne, że przed nami trudne miesiące, że zmniejszenie dostaw z Rosji do Niemiec stanowi dla nas wyzwanie. Podjęliśmy jednak liczne działania, by temu zaradzić” – dodał.

Rzecznik dodał, że kanclerz Olaf Scholz wykluczył możliwość wykorzystania gazociągu w okresie jesienno-zimowym, nawet jeśli Niemcy będą w bardzo trudnej sytuacji.

Czytaj też:
Gazprom bez europejskich satelitów. Sankcje nie pozwalają na prowadzenie prac