Co z tańszym węglem od samorządów? Jest decyzja Sejmu

Co z tańszym węglem od samorządów? Jest decyzja Sejmu

Premier Morawiecki w otoczeniu współpracowników na tle importowanego węgla
Premier Morawiecki w otoczeniu współpracowników na tle importowanego węgla Źródło:Facebook / Mateusz Morawiecki
Jest decyzja Sejmu w sprawie pilnego projektu dotyczącego dystrybucji węgla dla gospodarstw domowych. Ustawa trafiła do podpisu prezydenta.

Sejm przyjął cześć poprawek Senatu dotyczących pilnego projektu rządowego, który zakłada dystrybucję węgla przez samorządy po preferencyjnych cenach. Senat zgłosił 25 poprawek, w tym jedną korekcyjną, która odnosiła się do nazwy ustawy.

Przyjęto poprawki dotyczące m.in. tego, że zakupu dokonuje osoba fizyczna zamieszkująca w gospodarstwie domowym, a nie samo gospodarstwo, gdyż nie może być ono stroną sprzedaży. Posłowie zgodzili się także z senacką poprawką dotyczącą ubiegania się o rekompensaty.

Pilny projekt rządu

Pilny projekt rządowy zakłada, że gminy, spółki gminne i związki gminne będą mogły kupować węgiel od importerów po 1,5 tys. zł za tonę, by następnie sprzedawać go mieszkańcom po nie więcej niż 2 tys. zł za tonę. Węgiel samorządom po cenach preferencyjnych będą sprzedawać PGE Paliwa i Węglokoks.

„Gospodarstwo domowe będzie mogło kupić po preferencyjnej cenie 1,5 tony węgla w tym roku i kolejne 1,5 tony po 1 stycznia 2023 r. Aby dokonać takiego zakupu, mieszkańcy, uprawnieni do dodatku węglowego, muszą złożyć do gminy wniosek o zakup preferencyjny. Gmina będzie mogła dystrybuować węgiel poprzez własne jednostki organizacyjne, wybrane spółki, np. komunalne, umowę ze składem węgla czy z inną gminą” – czytamy w opisie projektu. Różnica 500 zł za tonę to środki na pokrycie kosztów dystrybucji węgla przez gminy, np. koszty transportu.

Środki na węgiel z funduszu na walkę z pandemią

Wątpliwości, które zostały złożone do komisji, dotyczyły także funduszu, z którego ma być finansowany program. Rząd zakłada bowiem, że środki będą pochodzić z Funduszu przeciwdziałania COVID-19. To nie pierwszy tego typu przypadek. Również część tarcz antyinflacyjnych pochodziło z tych środków. Jest to fundusz pozabudżetowy, który nie podlega kontroli parlamentu. Wątpliwości w tej sprawie wyrażali już Senatorowie. Na pytania senatorów odpowiadał w imieniu rządu Karol Rabenda, sekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych.

Czytaj też:
Premier pochwalił się importowanym węglem. „Jakość sprawdzana trzykrotnie”
Czytaj też:
Moskwa: Ktoś pomylił węgiel opałowy z takim na grilla

Źródło: WPROST.pl