Premier „nie żałuje spółek energetycznych”, a te myślą o cięciu inwestycji

Premier „nie żałuje spółek energetycznych”, a te myślą o cięciu inwestycji

Farma wiatrowa
Farma wiatrowa Źródło:Tauron / Jeremi Astaszow
Premier zapowiedział, że „nie będzie żałować zysków spółek energetycznych”, bo „jest po stronie społecznej, po stronie Polaków”. W reakcji na te słowa poleciały notowania giełdowe spółek energetycznych, ale najgorszą konsekwencją będzie minimalny zysk spółek, który uniemożliwi inwestowanie.

Wydawało się, że firmy energetyczne odetchną z ulgą, po tym jak plany wprowadzenia podatku od nadmiarowych zysków trafiły do kosza. Uderzenie przyszło jednak ze strony szefa rządu. Na poniedziałkowej Radzie Dialogu Społecznego powiedział, że jest zwolennikiem tego, by „spółki energetyczne w przyszłym roku miały minimalny zysk, bo jestem po stronie społecznej, po stronie wszystkich Polaków”.

Premier odgórnie ogranicza inwestycje spółek energetycznych

– Chcę ograniczyć inwestycje do tych najbardziej niezbędnych. Tak, by po pokryciu kosztów,amortyzacji i planów inwestycyjnych pozostał niewielki zysk.Nie będę żałował ani spółek obrotu, ani dystrybucyjnych, ani wytwarzania. W całości sektor energetyczny musi się zamknąć na zero plus— dodał.

Po tych słowach notowania firm energetycznych poleciały w dół. Giełdowa wycena Polskiej Grupy Energetycznej w ciągu zaledwie jednego dnia stopniała o 7 proc., Tauronu o 8 proc., a Enei o 9 proc.– informuje serwis Business Insider Polska.

— Nadzór właścicielski jest tragiczny. Nic dziwnego, że z tego powodu kontrolowane przez państwo spółki energetyczne notowane są na giełdzie z wyraźnym dyskontem. Premier nie może ustalać zysków spółek.Zapomniał, że Skarb Państwa jest tylko jednym z akcjonariuszy koncernów — w ten sposób skomentował to pragnący zachować anonimowość rozmówca.

Eksperci, z którymi rozmawiała dziennikarka, przyznali, że spółki energetyczne zakończą rok w najlepszym razie z niewielkim zyskiem, ale kilka wykaże stratę.

Rozwój OZE może być zagrożony

Firmy z symbolicznymi zyskami muszą ograniczyć inwestycje, a to może być strzał w stopę.

Analitycy nie mają wątpliwości, że wprowadzane przez rząd kolejne interwencje na rynku energii przełożą się na plany inwestycyjne krajowej energetyki. A branża realizuje właśnie program rozbudowy zielonych instalacji oraz sieci energetycznych, bez których dalszy rozwój OZE nie będzie możliwy.Na inwestycje w sieci dystrybucyjne branża chce przeznaczyć co najmniej 130 mld zł do 2030 r.To oznacza, że nakłady w skali roku muszą wzrosnąć o jedną trzecią. W przyszłym roku o pieniądze na tak duże projekty może być jednak trudno.

— Założenie niskich zysków implikuje niską generację gotówki, a to jednoznacznie ogranicza przyszłoroczne możliwości inwestycyjne polskich spółek energetycznych. Dlatego teżw mojej ocenie trudny 2023 r. może oznaczać opóźnienia inwestycji w wielu segmentach co najmniej o rok.Chyba że uruchomione zostaną fundusze europejskie, ale ta kwestia jest w pełni w gestii polskiego rządu — zauważył Paweł Puchalski z Santander BM.

Branża realizuje właśnie program rozbudowy zielonych instalacji oraz sieci energetycznych, bez których dalszy rozwój OZE nie będzie możliwy. W przyszłym roku o miliardy na ten cen może być trudno.

Czytaj też:
Morawiecki pogrążył spółki? Akcje zanurkowały

Opracowała:
Źródło: Business Insider